Tak naprawdę to był baraczek a nie dworzec lotniczy
Rzeczywiście był mały. Ale na ówczesne obłożenie ruchu lotniczego był wystarczający. Nikt wtedy w najśmielszych snach nie przewidywał, ze świat tak się zmieni, a ruch lotniczy tak bardzo się zwiększy i trafi "pod strzechy".
Obecnie wirus COVID-19 boleśnie przykrawa rozdęte ego ludzkości, uważającej że wszystko jej wolno i wszystko jej się należy, włączając w to masowe wycieczki ludu pracującego miast i wsi naszej bogobojnej Ojczyzny za Atlantyk i nad Pacyfik.
I teraz znowu, jak niegdyś, na drogie samolotowe wycieczki do egzotycznych krajów stać będzie tylko Irona, Spike, Dolno i kilku innych zamożnych prawaków żyjących wygodnie za granicą (lub w Polsce za pieniadze zarobione za granicą), a walczących o szczęście ludu, tu, w Polsce.
Ta pęknięta szyba to sprawa wyposażenia i bieżącej eksploatacji, a nie modernistycznej formy dworca.