Po polsku /
Sposoby na jesienną chandrę. [7]
Hej Noreenb,
Najlepiej byloby sie zakochac. Wtedy dzieki fenyloetyloaminie, serotoninie i epinefrynie a takze dopaminie, adrenalinie jak i oksytocynie poczulby sie czlowiek lepiej. Niestety cos ten material genetyczny dostepny tu jakos cos nie teges, tak wiec pozostaje tzw. silownia. A raczej basen, sauna, steam room i spa (zwane w Pl jakuzi), bo przeciez nie chce sie cwiczyc na silce z tymi osilkami. Po co, i tak nie sa w moim typie w razie czego; )
Solarium poprawia nastroj. Tak, wiem, niemodne, Essex, niezdrowe, raka mozna sie nabawic, skory, mozgu i czego tam jeszcze, ale prawda jest taka, ze jak sie czlowiek wygrzeje i dostarczy witamine D to mu lepiej na duszy. I na ciele, wiadomo- holistic te sprawy, wszystko powiazane. Jazda konna. Tez zachodza reakcje chemiczne odpowiedzialne za polepszenie nastroju. przy okazji mozna sie nabawic kataru.
Glaskanie mruczacego kota wplywa chyba na fale theta w mozgu. Te samo z delfinami i konmi. Nie mam tu delfinow pod reka, pozostaja koty i konie. Mozna sie tez ewentualnei upic w knajpie ze znajomymi. No, ale alko na dluzsza mete to depresant, tak samo jak cala reszta, to moze jednak lepiej nie.
No i dieta odpowiednia. Jakas tam zdrowa oczywiscie, veganska, eko itd.
Tutaj nie czuje sie tego nastroju na Wszystkich Swietych. Pozstaje tylko mrok, otchlan i szalenstwo. Ryzykowne zachowania, niebezpieczne relacje miedzyludzkie i dziwne sytuacje. De ja vu, czy jak to sie tam pisze. Penny Dreadful. Nie wiem, moze counselling? Zwlaszcza jak sie pracuje i styka na codzien z uzaleznieniami, z kryminalem, ze sytuacjami, ktore nas przerastaja, ze straconymi duszami, z pol umarlymi zombie, wampirami i cala reszta Pandemonium. To dopiero dolujaca aura...; )