Czy to jest prawda, że nie ma wolności słowa w terazniejsziej Polsce oraz czy Beata Szydło jest diabłeczką? Uprzejmie poproszę o objaśienie na ten temat!
Nie zawsze wierzę wszystkim, co pisowano w prasie amerikańskiej o tej sprawie.
Sporo ludzi w Polsce twierdzi, że wolności słowa nie ma... w Niemczech, bo tamtejsze media niby ukrywały przed ludźmi (albo policja przed mediami) przez jakiś czas informacje o zdarzeniach w Kolonii w Sylwestra.
Ktoś kiedyś powiedział: "wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego". Coś takiego jak pełna wolność nie istnieje - chyba że będziesz sam na jakiejś bezludnej wyspie. Ale nadal jesteś ograniczony do obszaru tej wyspy, więc tak naprawdę wolny nie jesteś.
Nie ma w Polsce pełnej wolności słowa, bo zakazane jest np. propagowanie nazizmu. Także jeśli coś złego o jakiejś osobie powiesz (co będzie nieprawdą, albo nie będziesz w stanie udowodnić że to prawda), i osoba ta wykaże, że poniosła z tego powodu jakieś straty, to sąd nałoży na ciebie karę. Tyle że tak jest chyba w każdym demokratycznym kraju...
W Polsce na pewno jej tak czule nikt jeszcze nie nazwał, ale jeśli nie będzie jej można nazywać w przyszłości diablicą, będzie to oczywisty znak braku wolności słowa w Polsce.
Szwecja wypada na tym punkcie jeszcze gorzej.
Jest coraz więcej przykładów wskazujących na swoistego rodzaju cenzurę w Szwecji. I myślę, że więcej się o tym można dowiedzieć w Polsce niż w krajach tzw. Zachodu. Niedawno czytałem artykuł o tym, jak w Szwecji przestano informować o niewygodnych faktach, np. o coraz gorszym dostępie do służby zdrowia oraz jej pogarszającej się jakości (w niektórych rejonach zatrważająco już nawet złej), napisany dla wp.pl przez mieszkających tam od lat Polaków.
Ludzie, w KAŻDYM kraju jest cenzura!!! Tylko co pisowano n.p. we "Wprostu", "Polityce" oraz "Do Rzeczy" wolnością słowa codziennie od rzędu Beaty Szydło zagroża.
Zaraz... To co pisano w gazetach zagraża wolności słowa? Jeśli ktoś w jakiejś gazecie napisał to co chciał, nawet jeśli ktoś inny uważa to za niestosowne czy rażące, to właśnie przejaw wolności słowa.
Zaraz... To co pisano w gazetach zagraża wolności słowa?
Nie o to chodzi, najlepszy przyklad to Pudzian ktory napisal ze bedzie bronil swojego mienia przed przestepcami a ze przestepcy okazali sie miec troche ciemniejszy kolor skory to poszla sprawa do sadu.
To że poszła sprawa do sądu to nie jest chyba jeszcze łamanie wolności słowa... Każdy ma prawo pozwać drugą osobę do sądu o to, o co chce, i to też jest przejaw wolności.
Nie uważam. Twierdził, że będzie bronić swoich samochodów (prowadzi firmę transportową) przed przestępcami (w domyśle chodziło o imigrantów/uchodźców z obozu w Calais, którzy rzeczywiście zagrażają tam bezpieczeństwu kierowców pokonujących trasę z Francji do Anglii i odwrotnie). Miał do tego prawo. Ale jednocześnie ten kto go pozwał także miał do tego pełne prawo. Właśnie gdyby go nie miał, byłoby coś nie tak.
Inną kwestią jest to, że sąd nie zawsze jest uczciwy i obiektywny. Przykład: darlex.pl/?p=396 (swoją drogą, gość prowadzi ciekawą stronę o podróżowaniu koleją po Europie).
Takie przypadki na szczęście nie są jednak częste.
Innym problemem polskich sądów są długie czasy oczekiwania. Często czeka się pół roku na kolejną rozprawę w danej sprawie, a rok na to, aż sprawę dotyczącą zgłoszonego pozwu sąd zacznie w ogóle rozpatrywać. Bywa, że np. ktoś ma firmę, na podstawie jakiejś niezgodnej z prawem decyzji urzędnika okazuje się, że musi zawiesić działalność. Idzie z tym do sądu, a czekając na podjęcie w ogóle sprawy przez sąd, a potem na kolejne rozprawy, nie może prowadzić działalności gospodarczej. I bankrutuje.
prawie każdego tygodnia jest artykuł w czasopismach oraz gazetach, n.p "Nowym Dzienniku", "W prostu" itd., gdzie okazują się zdjęcia studentów a innych ludzi protestujące przeciw PiS'a wszędzie w Polsce!!
Powiedział że pojedzie do Calais uczyć imigrantów asymilacji kijem bejsbolowym
Ale on to powiedzial w cudzyslowiu, mial na mysli obrone mienia osobistego.
Powiedział że pojedzie do Calais uczyć imigrantów asymilacji kijem bejsbolowym co jest czynem karalnym.
A nawet jesli sie czepimy doslownosci to tez nic z tego bo nie powiedzial ze bedzie uczyc asymilacji poprzez bicie tym kijem tylko ze bedzie uczyc kijem czyli moze to oznaczac ze im pokaze zachodni sport jakim jest baseball w celu asymilacji, tak wiec nie jest to czyn karalny ani doslownie ani w przenosni.
Na co mam się decydować? Co jest sprzecznego między jednym a drugim? Tym bardziej ktoś miał prawo podać go do sądu. Akurat wątpię by zrobili to akurat uchodźcy o których mowa, bo o ile mi wiadomo, normą jest wśród nich asymilowanie się ze sobą nawzajem w ten własny sposób, ale komuś mogło się to nie spodobać i miał prawo. Sąd rozstrzygnie, kto ma rację. Po to jest.
Na co mam się decydować? Co jest sprzecznego między jednym a drugim?
Cytat zostal zmieniony przez moderatora i stracil sens
Tak to bylo na poczatku
Twierdził, że będzie bronić swoich samochodów (prowadzi firmę transportową) przed przestępcami (w domyśle chodziło o imigrantów/uchodźców z obozu w Calais, którzy rzeczywiście zagrażają tam bezpieczeństwu kierowców pokonujących trasę z Francji do Anglii i odwrotnie
Co byś zrobił, gdyby nagle twój sąsiad powiedział, że będzie cię uczyć asymilacji bejzbolem?
No i wolność słowa nie ma nic wspólnego z możliwością grożenia innym. Wolność słowa oznacza możliwość wyrażania swojej opinii, a i to w ograniczonym zakresie, bo inni mają prawo do godności. Te dwa prawa się w pewnym momencie "gryzą" i po prostu nie da się zapewnić obu w pełni. Jeśli będzie można o kimś opowiadać kłamstwa, które będą temu komuś psuć opinię i powodować, że inni przeciw tej osobie będą się odwracać, to będzie to wprawdzie zgodne z wolnością słowa tej osoby, która te kłamstwa opowiada, ale będzie to złamanie prawa do godności tej osoby, o której te kłamstwa są opowiadane. I odwrotnie, jak zabroni się opowiadać o kimś takich rzeczy (a w praktyce tak jest, to się, bodajże, nazywa pomówienie), to będzie to jednocześnie ograniczenie wolności słowa. Po prostu nie da się zapewnić wszystkim pełni wszystkich praw.