No i wyszlo szydlo z worka. Lawrow przyznal ze celem rosji jest zlikwidowanie obecnego rzadu ukrainskiego.
Wydaje mi się, że nieszczególnie się z tym kryli. Rząd kontroluje armię, obalając go utrudniliby ukraińskiej armii skuteczne działanie wprowadzając zamieszanie. Dodatkowo, ukraiński rząd przedstawiany jest w Rosji jako "rząd nazistowski", więc byłoby to swoiste zwycięstwo lokalnie.
No ale próbują od lutego i póki co to głównie pogubili czołgi, rosyjskie matki potraciły synów, kretyni z frustracji zaczęli mordować cywili, a rządy europejskie (i pozaeuropejskie), które wcześniej skakały sobie do gardeł, nagle znalazły nić porozumienia - dodatkowo Finlandia i Szwecja prawdopodobnie dołączą do NATO. Jeśli Ławrow chce się czymś pochwalić, to głównie tym, że realizują coś zupełnie odwrotnego do ich planów.
Ciekawe jakie maja plany w stosunku do Polski. Jedno jest pewne, Polska broni obecnie swojej wolnosci na Ukrainie.
Fizycznego ataku na Polskę bym się nie obawiał. Może i ludzie mają wątpliwości co do NATO, ale często ich jedyne argumenty to trajkotanie o zamierzchłych czasach sięgających początku II wojny światowej. Rosyjskie media i politycy rzucają groźbami myśląc, że dalej wzbudzają strach.
Jeśli Kreml postanowi zaatakować państwa bałtyckie albo Polskę, musi liczyć się z tym, że wojna skończy się bardzo szybko sukcesem Ukrainy i NATO. To, co Rosjanie próbują od dawna, do stworzenie waśni pomiędzy państwami europejskimi, wywoływanie niepewności co do NATO, piłowanie japy o Afganistanie i Iraku, takie rzeczy które mają zniechęcić europejskie narody do udzielania sobie pomocy w razie potrzeby. A jak powiedziałem chwilę wcześniej, Rosji udało się osiągnąć coś zupełnie przeciwnego. Nic tak nie jednoczy ludzi jak wspólny wróg i zagrożenie.