nott
28 Mar 2011
Po polsku / Sprawiedliwy z Gniewczyny [94]
Nie tylko na Wołyniu. Moi dziadkowie są z Zamojszczyzny. Przed wojną sąsiadowali z ukraińską rodziną, i dobrze z nimi żyli, po sąsiedzku. Jak UPA się rozpanoszyła, to stosunki ochłodły znacznie, bo chodziły ploty, że sąsiad miał kontakty. I pewnego dnia wieczorem sąsiad zapukał do drzwi, i powiedział, że UPA planuje akcję na wieś. Czyli kontakty miał. A wieś ocalała. Po wojnie 'wyjechał gdzieś, chyba na Pomorze'. Mało spontanicznie, jak wynikało z opowieści.
Nienawiść była, mocno nasączona strachem. Do czasu, gdy otwarto granicę i 'ruscy' zaczęli hadlować barachłem na targach, a potem jeszcze rozwinęli handel. Kilkadziesiąt kilometrów od granicy wisiały dwujęzyczne szyldy, a robotnika można było dostać za 200zł dniówka (plus żarcie i spanie w stodole), a nie za 1000. I nastroje się zmieniły.
A z Żydami jakoś nie całkiem wychodzi, choć nie mieli UPA.
Ale nie musimy temu uprzedzeniu ulegać.
To nas doprowadzie do zrozumienia zjawiska. Takie pytanie, czy ci z Dąbrowy Tarnowskiej nagle nabawili się antysemityzmu w czasie wojny, czy byli antysemitami już przedtem, i dlaczego czekali z prześladowaniem na okupację niemiecką?
ACK, i chwała. Jaki procent Żydów bierze udział w dojeniu krowy o dziwacznym imieniu Holocaust?
Można go kultywować rozsądnie. Dlatego, powtarzam, wolę książkę o wszystkich podłych sprawkach obywateli RP od wybiórczego wyliczenia zbrodni Polaków względem Żydów. Obywateli RP, niezależnie od od przynależności etnicznej zbrodnierzy, i jakiejkolwiek przynależności ofiar.
Ukraińcy, którzy mordowali Polaków na Wołyniu
Nie tylko na Wołyniu. Moi dziadkowie są z Zamojszczyzny. Przed wojną sąsiadowali z ukraińską rodziną, i dobrze z nimi żyli, po sąsiedzku. Jak UPA się rozpanoszyła, to stosunki ochłodły znacznie, bo chodziły ploty, że sąsiad miał kontakty. I pewnego dnia wieczorem sąsiad zapukał do drzwi, i powiedział, że UPA planuje akcję na wieś. Czyli kontakty miał. A wieś ocalała. Po wojnie 'wyjechał gdzieś, chyba na Pomorze'. Mało spontanicznie, jak wynikało z opowieści.
Nienawiść była, mocno nasączona strachem. Do czasu, gdy otwarto granicę i 'ruscy' zaczęli hadlować barachłem na targach, a potem jeszcze rozwinęli handel. Kilkadziesiąt kilometrów od granicy wisiały dwujęzyczne szyldy, a robotnika można było dostać za 200zł dniówka (plus żarcie i spanie w stodole), a nie za 1000. I nastroje się zmieniły.
A z Żydami jakoś nie całkiem wychodzi, choć nie mieli UPA.
Musimy po prostu zrozumieć, że w psychice niektórych "zwyczajnych Żydów" tkwi pewne uprzedzenie w stosunku do Polaków,
Ale nie musimy temu uprzedzeniu ulegać.
ale to nas do niczego nie doprowadzi; no bo co to za różnica, czy 40% to byli zwykli bandyci a 60% to byli antysemici, czy na odwrót
To nas doprowadzie do zrozumienia zjawiska. Takie pytanie, czy ci z Dąbrowy Tarnowskiej nagle nabawili się antysemityzmu w czasie wojny, czy byli antysemitami już przedtem, i dlaczego czekali z prześladowaniem na okupację niemiecką?
we wrześniu 1939 roku z 1,1 miliona żołnierzy zmobilizowanych do Wojska Polskiego, 150 tysięcy było pochodzenia żydowskiego (około 18%, czyli zdecydowanie więcej niż odsetek Żydów
w społeczeństwie polskim);
w społeczeństwie polskim);
ACK, i chwała. Jaki procent Żydów bierze udział w dojeniu krowy o dziwacznym imieniu Holocaust?
Jeżeli kogoś polski etos razi
Można go kultywować rozsądnie. Dlatego, powtarzam, wolę książkę o wszystkich podłych sprawkach obywateli RP od wybiórczego wyliczenia zbrodni Polaków względem Żydów. Obywateli RP, niezależnie od od przynależności etnicznej zbrodnierzy, i jakiejkolwiek przynależności ofiar.