Po polsku /
Polska Broń Atomowa [106]
A może tak opcja południowo-koreańska. W przeciwieństwie do Szwedów mają i bardziej zaawansowane technologie rakietowe, w tym ambicje orbitalne (co często było przykrywką dla rozwoju rakiet balistycznych), plus większą presje na stworzenie własnych głowic (też mają w perspektywie niezbyt miłych sąsiadów i amerykański odwrót) więc bardziej prawdopodobne, że będą je chcieli robić. Do tego dochodzi prawdopodobnie lepsze zrozumienie dla naszej sytuacji, lepsze perspektywy na umowy gospodarcze które mogłyby służyć do kamuflażu programu zbrojeń jądrowych lub wspólnego tajnego programu (nie wiem czy PiS tu miał przebłysk geniuszu czy fuksa z tą drugą EJ co Koreańczycy mieli by zrobić).
Finalnie jest też fakt, że dla nich to nie problem kto w Europie ma broń jądrową, bo to nie ich pierdolnik i co im tam, natomiast np. Francji może się to nie podobać konkurencja w Europie (jakoś Macron nie pali się do publicznych ofert nuclear sharing skierowanych do nas, w przeciwieństwie do ofert jakie składał Niemcom). Mam też niskie zaufanie do Europejczyków odnośnie tego czy by nas nie wystawili do wiatru albo wbili nóż w plecy jak się zmieni rząd.
Inna sprawa jest taka, że nie potrzebujemy nie wiadomo jakich rakiet, przynajmniej na początek. Tak jakieś 2000 km zasięgu aby był margines, trajektoria niższa, prędkość wejścia w atmo mniejsza, więc obciążenie aerodynamiczno-termiczne też mniejsze i mniejszy problem ogarnąć osłonę termiczną która przetrwa.