Po polsku /
Targowisko - Bazar - Handel [36]
@Ironside
Zastanawiałem się nad tym lub też firmą ochroniarską, ale to trzeba mieć kursy zrobione. A to MSZ bez ukończonego papieru z wyższego wykształcenia zapewnię nie wezmą choćbym bardzo chętnie chciał tam pracować. Zwłaszcza w wydziale skandynawskim.
Miałem wybór robienia wyższego wykształcenia ponownie lub szukać pracy teraz. Mam dosyć bycie studentem i chodzić do uniwersytetów gdzie uczę się o sprawach których sami w żaden sposób nie praktykowali a chcieli abyśmy się nauczyli na pamięć bez chęci pytań z strony studentów aby cokolwiek zrozumieć.
To wolę teraz działać i zarabiać pieniądze, znam dobrze język angielski, Norweski i Polski. Podchodziłem dosyć ideałowo do służby zawodowej i się spaliłem na tym. To teraz muszę działać z założenia że nikt mi pracy nie da, i sam ją tworzyć. Miałem niedawno rozmowę o pracę, ale zapewne i też to nie wyjdzie. Więc stawiam najbardziej na pracę w targowisku, tam to będzie zależało w 100% od moich zdolnościach a nie od jakiegoś stereotypach rekrutacyjnych ludzi.
Dobrze znam samego siebie i swoich zdolnościach, tyle że jak o nich mówię to ludzie nie wierzą bo myślą że powinienem być już miliarderem dawno temu czy coś. Bo wychodzą z założenia że pieniądz rządzi światem, a tak nie jest. Jest jedynie narzędziem wymiany i to co ludzie wierzą aby było. Wcześniej wartość była kierowana na wagę złota, i czy to było prawdziwe złoto czy inny metal tyle że ozłocona czy nie. Póżniej dzięki technologii Chińskiej (waluta z papieru) to Waluta miała wartość co rząd zdecydował i inni musieli się tego trzymać nie patrząc z jakiego materiału to jest zrobione. Więc wtedy "pieczęć" monet lub papierkowej gotówki decydowało o wartości narzędzia i decyzja ilość tego w obiegu.
Jakość produktów/towaru/żywności też ma sporo do powiedzenia jeżeli chodzi o popularność pewnych walut.
Dla mnie na przykład to świeży dostęp do Polskiego jedzenia jest bardziej warte niż zarobki w koronach Norweskich w Norwegii, chociaż że mógłbym zarobić więcej według kantoru. Ale patrząc na co mógłbym to wydawać, nie kusi mnie to wtedy zabardzo.
Więc płata 4 000 złotych miesięcznie w Polsce jest dla mnie bardziej atrakcyjne niż na przykład 30 000 koron w miesiącu (12 000-15 000 złotych?) w Norwegii
Po prostu w Polsce jest większy dostęp produktów i więcej ludzi, w dodatku masy dobrego jedzenia bo nie musi być konserwowane zbyt długo ( są zmiany oczywiście w porównaniu z wczesnymi latami 90ymi, ale nadal lepiej)