Po polsku /
Polska miedzy Niemcami i Rosja. Zalety i wady. [471]
na razie to jest propozycje dla Polski by była kolonią
W pewnym sensie Polska już jest kolonią Niemiec. Od 30 lat Niemcy są na pierwszym miejscu w polskim eksporcie i imporcie towarów oraz usług. Załamanie relacji gospodarczych z Niemcami zakończyłoby się krachem finansowym na niespotykaną do tej pory skalę. Mało tego - popyt na niemieckie towary wytwarzane przy udziale komponentów importowanych z Polski jest odpowiedzialny za ok. 10% naszego PKB. Czyli jak niemiecka gospodarka cienko przędzie, to i u nas jest ciężko.
Właściwie pod względem gospodarczego uzależnienia od Niemiec (które niekoniecznie jest czymś złym*, biorąc pod uwagę dosyć dużą komplementarność naszych gospodarek i demografię) za PiSu niewiele się zmieniło. Na początku byłem nawet pod wrażeniem ich działań w ekonomii, bo wydawało się że mają zamiar naśladować niemiecki ordoliberalizm z lat 50-70, ale niestety na pewnym etapie zabrakło im zaplecza intelektualnego i to wszystko zaczęło się osuwać w jakiś dziwny socjalizm z zabarwieniem katolicko-narodowym, a już ostatnie lata - z całym tym festiwalem rozdawnictwa i drukiem pustego pieniądza - to jest kompletna katastrofa.
Generalnie, to silny gospodarczy sojusz z Niemcami jest w naszym najlepszym interesie, pod warunkiem że nie damy się wmanipulować w oczywiste zagrania obliczone na kontrolowanie naszego potencjału wzrostu (handel limitami emisji CO2, ekodebilizm), a tutaj niestety PiS zgadza się niemal na wszystko, licząc na odblokowanie funduszy z KPO. Szkoda, bo na początku wydawało się, że uda im się coś rozsądnego zbudować.
Problemem pozostaje brak realnej alternatywy. Rządy PO będą oznaczały totalną wasalizację względem Niemiec, bez jakichkolwiek już ograniczeń, oraz prawdopodobnie zahamowanie (lub nawet częściowe porzucenie) planów budowy silnej armii. Konfederacja idzie w stronę UPRu, czyli partii zdecydowanie kanapowej (z elementami kabaretowymi), Lewica nie jest żadną lewicą, w tradycyjnym tego słowa rozumieniu, ale awangardą rewolucji światopoglądowo-obyczajowej, PSL, teoretycznie rozsądna centrowa partia, od początku stawia się w roli przystawki do PO, a Hołownia jest człowiekiem niewiarygodnym (z tego co wiem, to do dzisiaj nie ujawnił źródeł finansowania swojej kampanii wyborczej). Makabra... naprawdę nie ma na kogo głosować.
* - pomijając związane z tym kwestie polityczne albo światopoglądowe, czy ekologiczne debilizmy (np. całkowity zakaz rejestracji aut spalinowych za 13 lat)