Konfederacja chyba nie ma takich szans.
Konfederacja to zupełnie inny potwór niż te wszystkie LPRy, Porozumienia, SolPole, a nawet Samoobrony, które dało się spacyfikować. Zupełnie inna baza społeczna i pochodzenie. Sami Korwin z Braunem to najbardziej niesterowalne i nieprzewidywalne elementy w polskiej polityce, ich się nie zaspokoi etatami w SSP.
IMO na ten moment Konfie jest równie blisko do PO, jak do PiSu, więc nic dziwnego, że Memceny kluczą ile wlezie. Ich głównym atutem w chwili obecnej jest to, że zgarniają wszystkich po dziurki w nosie zmęczonych polaryzacją. O ile rok temu jeszcze mieli w tym rywala w ruchu Hołowni, teraz to już jedyna "trzecia siła". Każda deklaracja, ze stoją po tej czy innej stronie tylko ich osłabi, więc można się spodziewać, że będą kluczyć do końca.
Jak na razie wszystko wskazuje na to, że po wyborach Konfa będzie "kingmakerem", i z kim wejdzie w koalicję, ta strona będzie rządzić. A wtedy nawet cwany naczelnik będzie musiał "realizować ich program", bo drugiego okresu w opozycji PiS raczej nie przetrwa.