Dziś widziałem budowlańców. Zjechali się autami na angielskich blachach.

budowlańców. Remontują nasze pomieszczenia. Zjechali się autami na angielskich blachach. Nie jest dobrze panowie i panie. Nie jest dobrze. Czy naprawdę jest już tak cienko z pracą w UK?

Ale, o co kaman?

No ja właśnie też już od jakiegoś czasu się nader poważnie zastanawiam i może w końcu się wezmę i się... zjadę na bazę.

Na angielskich blachach oczywiście;)

£e tam, niech inni sobie popracują...
A co, taka uprzejma będę!



;)

żeby nie kraść w Biedronce uchacha wykulałem dywan :)

nou ja wręcz przeciwnie, zamierzam spenetrować Manchester pod kątem pracy dla elektryka.
Zastanów się 12 razy bo funty w Polsce szybko topnieją a wiele rzeczy kosztuje już tyle samo co w UK.

wiem...
zastanowiłam się już 11 razy;)

kasa to nie wszystko, zresztą hmm... tak źle znowu w Pl nie miałam
Wielkopolska się kłania, jeśli rozumiesz co mam na myśli;)

tymczasem po pięciu latach tutaj, nabawiłam się alergii na język angielski
i żeby tylko na język;)

po prostu najwyższy czas wracać do normalnego:) he he he kraju;)
wyluzować się, odpocząć wśród 'swoich', a potem myśleć co dalej

***

Man jest dość depresyjny podobno. Ale życzę powodzenia;)

Aut na angielskich blachach jak na lekarstwo a i budowlańców brakuje.

No i znalazłem nowy wątek do którego da się coś wcisnąć. Ale jaki związek mają budowlańcy z tematami które mogą Aliena interesować? Zacznijmy od początku. Jakiś czas temu dowiedziałem się że w naszym gnieździe rodzinnym w Polsce jest planowany remont łazienek. Wobec tego będąc tam na urlopie postanowiłem zajrzeć nieco głębiej do szaf i tu się pojawia wątek budowlańców. Czy można zostawiać nie zamykalną szafę z kilkoma butelkami trunków i budowlańców bez nadzoru razem. Ponieważ nie można przywłaszczyłem sobie pewną ilość tych trunków i wywiozłem je w bezpieczne miejsce a mianowicie do mojej piwniczki w Niemczech. I dziasiaj stoi jadna z tych butelek otwarta na niedzielę. Wino 2013 Dornfelder od Bernhard Wolf z Monsheim. Winko przejechało się kiedyś z Niemiec do Polski ( nie ze mną ) aby wrócić do Niemiec i zostać otwarte dzisiaj do degustacji. Ma zaledwie 9,5% alkoholu, jest czerwone i słodkie i kosztoweło by dzisiaj zaledwie 4.80 Euro. I o to chodzi. Zaletą niemieckich win jest ich prostota i ich cena. To odwrotnie jak u samochodów. Francuskie wina mają klasę i są drogie a francuskie samochody są stosunkowo tanie i są tak pożądane że właściwie nie trzeba ich zamykać na noc bo i tak nikt ich nie ukradnie. U Niemców jest odwrotnie, samochody są drogie i bardzo chętnie kupowane ale wina są odwrotnością tego, zajmując z niewieloma wyjątkami najtańszy segment rynku. No to chlup w ten alienowski dziób. My będziemy to winko sączyli przez najbliższy tydzień a budowlańcy gdyby go odkryli wykończyli by je za godzinę po czym by położyli krzywo płytki nie mówiąc o kontaktach z których by ciekła woda. To się nazywa działanie prewencyjne.🍷

Jakoś tych aut na angielskich blachach coraz mniej na ulicach.