alexw68
13 Jan 2011 / #1
Cześć!
Przedstawiam Wam mały sondazik. Kto, Waszym zdaniem, stoi w pierwszych trzech miejscach kategorii 'Polaka/Polki stulecia'? Kogo najbardziej podziwiacie? Proszę o napisanie trzech nazw, razem z powodów, dlatego właśnie tych wybraliście.
W ramach urozmaicania wątku, też prosiłbym o stosowanie tę oto zasadę: że w Waszym wyboru można by znaleźć tylko jedną nazwę w poprzednich postach wątku - co najmniej dwie muszą być nowe.
Oto moja trójka (celowo nie wybrałem najwybitniejszych postaci, np. Marszała Piłsudskiego, Karola Wojtyłę bo to by było banalne):
1) Jan Karski - za jego nadmierną odwagę i zasady moralne w najtrudniejsych sytuacjach. Po prostu brak mi słów.
2) Ks. Jan Twardowski - nie jestem człowiekiem wiary. Mimo tego, jego wiersze mają w sobie taką nadzwyczajną siłę duchową, wraz z ciepłą pokorą, szczerym wątpieniem, humorem i smutkiem, że wszelkie pretensje, które można by mieć do Kościoła w ogólnym sensie, wyparują przy lekturze.
3) Kazik Staszewski - bo dobrze pamiętam lata 90-te. I również za jego chuligańskie romantyzm i satyryczny instynkt.
(PS słowo stulecie używam w sensie nieco wyluzowanym - to znaczy od początku XX-ego wieku do dziś)
Przedstawiam Wam mały sondazik. Kto, Waszym zdaniem, stoi w pierwszych trzech miejscach kategorii 'Polaka/Polki stulecia'? Kogo najbardziej podziwiacie? Proszę o napisanie trzech nazw, razem z powodów, dlatego właśnie tych wybraliście.
W ramach urozmaicania wątku, też prosiłbym o stosowanie tę oto zasadę: że w Waszym wyboru można by znaleźć tylko jedną nazwę w poprzednich postach wątku - co najmniej dwie muszą być nowe.
Oto moja trójka (celowo nie wybrałem najwybitniejszych postaci, np. Marszała Piłsudskiego, Karola Wojtyłę bo to by było banalne):
1) Jan Karski - za jego nadmierną odwagę i zasady moralne w najtrudniejsych sytuacjach. Po prostu brak mi słów.
2) Ks. Jan Twardowski - nie jestem człowiekiem wiary. Mimo tego, jego wiersze mają w sobie taką nadzwyczajną siłę duchową, wraz z ciepłą pokorą, szczerym wątpieniem, humorem i smutkiem, że wszelkie pretensje, które można by mieć do Kościoła w ogólnym sensie, wyparują przy lekturze.
3) Kazik Staszewski - bo dobrze pamiętam lata 90-te. I również za jego chuligańskie romantyzm i satyryczny instynkt.
(PS słowo stulecie używam w sensie nieco wyluzowanym - to znaczy od początku XX-ego wieku do dziś)