Rylski, Hłasko i Myśliwski wyglądają strasznie poważnie.
U Rylskiego i Myśliwskiego jest też sporo humoru. Oczywiście nie jest to humor spod
znaku dowcipów o babie, która przychodzi do lekarza, albo kabaretu £owcy B, ale cóż,
chacun à son goût, jak mawiają Rosjanie (znający francuski).
Czy tacy autorzy mogą sprawić, aby "zakochał" się w nich młody czytelnik?
"Warunek" Rylskiego przeczytałem jeszcze na studiach, więc chyba mogę się uważać
za "młodego" czytelnika? Z drugiej strony, prozy Masłowskiej po prostu nie trawię,
więc być może rzeczywiście nie jestem już taki młody :)
Tak czy inaczej, jak już wspomniałem wcześniej, wolę "klasyków": Dąbrowska, Iwaszkiewicz,
Herbert (wspaniałe eseje), Dołęga-Mostowicz, a nawet (a co tam, przyznam się :)) Mniszkówna,
to pisarze, do których książek uwielbiam wracać.
Alex - już mówiłem, co sądzę na temat Twojej polszczyzny, więc nie będę Ci więcej
słodził (żeby już do końca Cię nie zepsuć komplementami ;)), ale jeżeli chcesz poznać
naprawdę piękny, literacki język polski, to sięgnij po Dąbrowską lub Herberta. Jeżeli wolisz
coś lżejszego, ale jednocześnie dającego do myślenia, to polecam "Dzienniki" Gombrowicza.