The BEST Guide to POLAND
Unanswered  |  Archives 
 
 
User: Guest

Home / Po polsku  % width posts: 35

Historie 55-ciu słów


dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #1
Nudziło mi się więc zacząłem sobie pisać krótkie powieści- składające się z maksymalnie 55-ciu słów. Pewnie Ktoś z was widział już ten motyw na którejś ze stron. Może i wy zechcecie jakieś napisać i się nimi podzielić (choćby dla zabicia czasu).

"Daję słowo"

- A co jeśli i tym razem nic z tego nie będzie?
Położył jedną dłoń na jej ramieniu, drugą ocierając jej cieknące łzy.
- Nie powtórzymy wcześniejszych błędów; tym razem wszystko zrobimy idealnie- dopięte na ostatni guzik. Masz moje słowo: to dziecko przyjdzie na świat.


W poczekalni chirurg otrząsnął go z zamyślenia.
- To kogo utrzymać przy życiu?

---------------------------------------------------------------------- -----------
"Ja nie mam syna

- … ale boję się, bo nie wiem jak tata zareaguje, gdy mu powiem, że jestem… inny.
- Nie martw się – zapewniła go matka – znam Zbigniewa od lat i mogę cię zapewnić, że nie jest homofobem. Bądź z nim szczery- zrozumie to. Jestem pewna.


- Monika! – krzyk męża dobiegał z salonu – Nie uwierzysz co ten gówniarz mi właśnie powiedział!…

---------------------------------------------------------------------- -----------
"Zła Karma"

Rozcierając ramiona by nie zmarznąć, z satysfakcją odprowadził wzrokiem bezdomnego, którego od teraz grzał nowy płaszcz. Ponownie uśmiechnął się do siebie, odwrócił się na pięcie i skierował swoje kroki w stronę strzeżonego parkingu. Zaklął zobaczywszy znajomy kwitek wetknięty pod wycieraczkę. Wyszarpnął go, zmiął w dłoni, po czym zaczął sięgać do kieszeni płaszcza by wyciągnąć kluczyki…

---------------------------------------------------------------------- -----------
"Pociąg"

- Czy on właśnie dołożył sobie kolejne 20 kilo?! – zapytała Julita z niedowierzaniem obserwując cherlaka, który już od godziny starał się popisać przed piękną blondynką ćwiczącą kilka metrów dalej.

- Zawiedzie się – oznajmiła Ania z tajemniczym uśmiechem na ustach.
- A co, ma ona za chłopaka jakąś górę mięśni?
- Lepiej – odpowiedziała Ania, podeszła do blondynki i wymieniły namiętny pocałunek.
wredotka 5 | 297
14 Dec 2010 #2
Calkiem niezle staruszku:)
Pisanie tekstow o ograniczonej liczbie znakow to, jesli sie nie myle;) takie cwiczenie dla studentow dziennikarstwa.
Na tego typu zabawy/ zadania trafilam tez na forach literackich, na których uzytkownikami sa przyszli he he pisarze i inna cyganeria artystyczna.
Tylko tam poprzeczka jest wyzej podniesiona :)

Takie watki przyciagaja uwage wszelkiej masci bohemy, i wesolych ludzi, tych co w necie maja dosc politykierstwa i wiecznych klotni.
Zawsze to ciekawsze, niz setny raz trafiac na wpisy ludzi, dla ktorych szczytem intelektualnych mozliwosci jest wysilenie sie na jakas drobna uszczypliwosc, sarkazm albo ironie.

No i w dodatku nalezy przy takich okazjach uruchomic wyobraznie;)

Wczoraj w temacie obok (skojarzenia), przemile uzytkowniczki tego forum tez wpadly na pomysl takiej interaktywnej zabawy (pisanie krotkich opowiastek).
Trzy alternatywne scenariusze mi sie przez to potem "przysnily", z tym samym he he bohaterem w roli glownej;) Nie ma tego zlego... przy wolnej chwili na pewno je opisze.

Tematyka jaka podejmusz w swoich historyjkach ma zmusic do zastanowienia sie, do myslenia. Obyczajowosc i dylematy moralne... taka etyka w praktyce;)
Nie podajesz gotowej odpowiedzi, jakiego wyboru dokonac, jaka decyzje w danej sytuacji podjac, ani jak sie zachowac.
Czytelnik nie jest tu jedynie swiadkiem zdarzen. Bardzo latwo moze sie "wczuc w role" i utozsamic z opisywanymi postaciami i sytuacjami.

Chyba najbardziej podoba mi sie przypadek faceta, który w przyplywie chrzescijanskiego nastroju he he he oddaje bezdomnemu plaszcz. Razem z kluczykami do samochodu:D

Tez sie nudze nocami. Z mila checia kiedys doleje oliwki do ognia, dodajac jakas opowiastke zahaczajaca na przyklad o eutanazje albo szatansko- torunskie radyjko.
Pomysl przedni;)
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #3
Dzięki :)

Do tej pory jedynie co pisałem to sceneriusze do gier fabularnych (I 2-3 niedokończone próby napisania dłuższych powieści)-i niemal każdą rozgrywaną scenę napychałem tonami groteski i humoru.

Te dwie pierwsze powiastki napisałem z potrzeby odmiany bowiem komedia już mi się trochę przejadła.

„Kochanie”

Adam pośpiesznie wkroczył do mieszkania, odrzucił walizkę i podszedł do żony ze łzami w oczach.
- Wybacz skarbie, szef ogłosił konferencję i naprawdę nie mogłem wcześniej…
- MORDA, KURWA! - przerwała mu małżonka - OBIAD MIA£ BYĆ NA STOLE JUŻ DWIE GODZINY TEMU I NIE CHCĘ TU S£UCHAĆ ŻADNYCH PIERDÓ£!

Współpracownik zobaczył Adama posiniaczonego.
- Co, znów spadłeś ze schodów?
alexw68
14 Dec 2010 #4
Jeżeli wolno obcokrajowcowi to proszę (chyba razem z błedami, ale ...)

....................................................

Pozostało tylko żwir i kamyczki
Zaledwie wystarczyło, aby ich pokopać do pasa
Mogło to potrwać długo

Babcia podejdzie bojaźliwie
z wiadrem wypełnionym kamieniami
które zabierała w drodze

Ostrożnie je położy
przed rośnącym tłumem
Być może pod szalem uroni łzy
i podchyląc głowę odchodzi.

Czy Tobie przyszłoby do głowy
by robić taką przysłużkę
Czy zrobiłbyś to Ty?
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #5
Ta babcia grzebała zmarłych, których inni nie chcieli grzebać? (jak np. na pobojowisku?)
Czy źle to zrozumiałem?
wredotka 5 | 297
14 Dec 2010 #6
hi hi hi bezbłędne:)

"Świat jest tragedią dla tych, którzy czują i komedią dla tych, którzy myślą"
Nie pamiętam czyje to, zresztą nieważne;)

Uśmiałam się, rozświetliłeś mój zwykle grobowy nastrój.
:D

Oj, w tym tempie będzie trudno dotrzymać ci kroku, że nie wspomnę o rywalizacji...
;)

edit:

to było do dziadka

a Alex to pewnie nie raz nas tu jeszcze pozytywnie zaskoczy;)
alexw68
14 Dec 2010 #7
Czy źle to zrozumiałem?

Troszeczkę. Zgadnij jeszcze. Klucz jest w tekscie - kiedy się pokopa ludzi tylko do pasa?
edit:

"Świat jest tragedią dla tych, którzy czują i komedią dla tych, którzy myślą"

Świetnie. Jest też żydowskie przysłowie o nieco przeciwnym znaczeniu: "Człowiek myśli. Bóg się śmieje."
wredotka 5 | 297
14 Dec 2010 #8
"Człowiek myśli. Bóg się śmieje."

straszne, nie?
;)
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #9
„Zawsze z nami”
- Reporterzy otrzymali informację o przyjęciu się organów Roberta K. zmarłego w wypadku samochodowym…
Pielęgniarka wyłączyła radio.
- Czas wizyty już dobiega końca – zwróciła się do kobiety siedzącej przy łóżku pacjentki.
- Ale mamo – odezwała się słabym głosem dziewczynka – nie rozumiem. Gdzie w końcu tata trafił?
- Tutaj – położyła dłoń na zabandażowanej klatce piersiowej córki – i tutaj zawsze będzie.
alexw68
14 Dec 2010 #10
- Tutaj – położyła dłoń na zabandażowanej klatce piersiowej córki – i tutaj zawsze będzie.

Wzruszające i po prostu doskonale. Dziękujemy!

(Mója bazgranina była o ukamienowaniu, ale na pewno już zdążyłeś to zgadnąc :) )
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #11
ale na pewno już zdążyłeś to zgadnąc

Nie, nie zgadłem.

Patrząc na słowa jakie wykorzystywałeś myślałem, że korzystałeś z tłumacza, który ci podsuwał niedoskonałe synonimy słów, które szukałeś i fragment

Ostrożnie je położy przed rośnącym tłumem

oznaczał 'ostrożnie je położyła na rosnącej stercie'

Nie przyszło mi do głowy, że chodziło o tłum ludzi...
alexw68
14 Dec 2010 #12
myślałem, że korzystałeś z tłumacza

No, jak to musiał Brytol... W ramach poprawki, gdzie powinien byłem używać innych słów?
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #13
pozostało -> pozostał
pokopać -> zakopać
zabierała -> zbierała
uroni łzy -> uroni łzę
odchodzi -> odejdzie
przysłużkę -> przysługę

mimo iż poprawniej by było napisać to wszystko w czasie przeszłym, pozostawiłem formę przyszłą bowiem nadaje swego rodzaju 'klimat' swemu tekstowi... i sprawia także, że nie brzmi to jakby była mowa o pojedynczym zdarzeniu, które zaszło w przeszłości. Przyszła forma jest czasem wykorzystywana podobnie jak czas Perfect w angielskim - do opisu wydażeń, które regularnie mają miejsce

w tym kontekście- jakby babcia miała zwyczaj tachać te kamienie

(chyba, że jednak miałeś na myśli, że zrobiła to zaledwie raz...)
alexw68
14 Dec 2010 #14
Bezcenne wskazówki!

Dzięki, A

(chyba, że jednak miałeś na myśli, że zrobiła to zaledwie raz...)

Uh, właśnie tak. Należy do czytelnika, aby zgadnąc dlaczego :)
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #15
ale powtarzam- czasem.
Częściej wykorzystuje się dla tego celu czas teraźniejszy.

Forma przeszła pasuje bardziej do.. starszych (archaicznych) tekstów albo jest wykorzystywana w przysłowiach, powiedzonkach itp... (z resztą te reguły są dość mgliste) tak wg. mnie to działa.

Tak czy siak. Znacznie częściej się wykorzystuje czas teraźniejszy
(przesadnie dokładnie nie studiowałem gramatyki- wszystko robię na wyczucie- więc korzystanie z moich rad jest na własne ryzyko)
alexw68
14 Dec 2010 #16
Aha, teraz kapuję. Dzięki! Pomyliło mnie to, że błędy, które przypisałeś chybotliwemu tłumaczowi były akurat wynikiem mojej słabej gramatyki...
OP dziadek 3 | 64
14 Dec 2010 #17
Forma przeszła pasuje bardziej do.. starszych (archaicznych) tekstów

ups... niedopatrzenie; miało być
'przyszła'

„Pociąg: prolog”

- Nie wyrywaj się, mała – właściciel umięśnionych rąk przygważdżających ją do ściany szepnął jej do ucha – Wiesz, że tego chcesz.

Uścisk momentalnie zniknął i zobaczyła swego oprawcę trzymającego się za krocze na podłodze siłowni.
- Nienawidzę jak to robią – autorem słów była dobrze zbudowana blondynka, która wyrosła jakby z pod ziemi – Jestem Natalia. A ty, piękna?

- Ania…
wredotka 5 | 297
15 Dec 2010 #18
...a do tekstu "kochanie", tego o heksowatej żonie, to pewnie będzie smutne zakończenie zamiast prologu? :)

no coś w tym jest, coś w tym jest;)

Wysłannik Watykanu

Wojownik usiadł na ziemi, u jej stóp. Ostatnie, słabe promienie dnia migotliwie przekradały się przez szkło witraży. Niepewnie i nieśmiało, jak każde inne światło ustępujące miejsca nocy.

Wino w kielichu czerwieniło się kolorem krwi, tej samej co właśnie zasychała na ostrzu miecza.
Śmierć i powolne konanie naszym wrogom!- przybliżył puchar do ust uśmiechając się porozumiewawczo.

i ilustracja:

Holender, nie wiedziałam, że tak trudno coś opisać mając do dyspozycji tylko 55 słów:)
OP dziadek 3 | 64
15 Dec 2010 #19
No; ja trzy razy od zera powtarzałem pisanie tego prologu zanim zjechałem poniżej 60-ciu.

Gdybym pierwszą wersję miał dokończyć jak z początku planowałem, miałaby ponad 80.

„Skarbie ty moje”

Ostatnie, co Adam pamiętał, to to, że gdy kroił warzywa na kolację, Julita ponownie wpadła w szał... Teraz stał z zakrwawionym nożem nad jej ciałem.

- O Boże… – świadomość tego uderzyła go tak boleśnie, że padł na kolana i zwymiotował na podłogę. Co teraz robić?!... W końcu podjął decyzję… i nocą pojechał z workiem do lasu...

„Nieuniknione…”

Z powodu pościgu za bezdomnym by odzyskać kluczyki od swojego samochodu, Robert spóźnił się na odebranie córeczki z podstawówki. Zastał ją przed budynkiem; raz po raz przytupywała, by jej malutkie stópki nie zamarzły. Otworzył drzwi.

- Zapnij pasy, maleńka – powiedział, obserwując ją w lusterku – kiedyś uratują ci życie.
- Ta, jasne – odparła naburmuszona, ale i tak wykonała polecenie.

„Pociąg: przedostatnia stacja”

- Nie mogę teraz; głowa mnie boli! – Ania odpychała od siebie Natalię, która próbowała rozpiąć jej stanik – PRZESTAŃ!
- To potrwa tylko parę minut…
- Tylko to ci w głowie? Czy tylko tym dla ciebie jestem: lalką do dmuchania?
Nastała niezręczna cisza…
- Lepiej, byś już wyszła…
Minutę po zatrzaśnięciu się za Natalią drzwi, Ania zaczęła płakać w poduszkę…

„Złączone szlaki”

Stał nad grobem żony, tuląc do siebie zawiniątko.
- Kochanie – przełykając łzy, mówił do szarej ziemi u swych stóp – zobacz: urodziłaś pięknego synka… tęsknimy…
Do grobu obok podeszła kobieta z małą córeczką. Nie potrafiły stłumić płaczu. Położył wolną dłoń na ramieniu matki, by ją pocieszyć.

- Dziękuję… – powiedziała – …jak ma pan na imię?
- Zbigniew, a pani?
- Monika…

(Kurka... to pisanie wpadło mi w nałóg... będę musiał spróbować ograniczać...)
wredotka 5 | 297
15 Dec 2010 #20
(Kurka... to pisanie wpadło mi w nałóg... będę musiał spróbować ograniczać...)

Liberum (kurka:) veto! :)

Pisz, pisz, a wręcz olać te 55, 60 czy 80 słów;)
To i tak tylko ściema, bo dzielisz przypowieści he he na rozdziały;)
OP dziadek 3 | 64
15 Dec 2010 #21
Może i tak, ale to ograniczenie mnie przynajmniej prowokuje do opisywania jak największej ilości rzeczy jak najmniejszą ilością słów... inaczej by jedne historyjki zbyt się rozciągały i posiadały zbędne szczegóły a inne by przeginały w drugą stronę...za duży rozstrzał

Jak pisałem wcześniej- gdy próbowałem kiedyś napisać dłuższe powieści to maksymalnie wychodziły mi dwa rozdziały i się wypalałem

„Pociąg: wysiadka!”

Zerwanie z Natalią poszło Ani łatwiej niżeli się spodziewała; ta nawet zbytnio nie protestowała.
- Zdzira… – mruknęła do siebie i wybrała numer Julity… ta jednak nie odbierała. Nie przejmując się tym zbytnio, zaczęła się ubierać by odwiedzić przyjaciółkę; i tak wcześniej odczuwała potrzebę rozprostowania nóg… Gdy zobaczyła wozy policyjne na jej podjeździe, zaczęła obawiać się najgorszego…

(To jest silniejsze ode mnie... ^^')
wredotka 5 | 297
15 Dec 2010 #22
To jest silniejsze ode mnie...

:D;)

Jak pisałem wcześniej- gdy próbowałem kiedyś napisać dłuższe powieści to maksymalnie wychodziły mi dwa rozdziały i się wypalałem

nic na siłę;)
opowieści, które mają he he powstać, zwykle piszą się same;)

Może i tak, ale to (...)

ok, no przecież żartuję;)

Te sytuacje się przeplatają, tak?

Bohaterowie personifikują (uosabiają) tak zwane mądrości życiowe, jak w przypadku paskudnej żony- agresja wyzwala agresję he he;)

Trochę starasz się pisać jak kobieta, to znaczy z "kobiecej perspektywy", ale to taki naiwny punkt widzenia, nastoletni. Ta uwaga dotyczy sposobu myślenia tej Ani;)

Ciekawe jak sobie te stare pryki poradzą ze synem?
;):)

Detale są konieczne do zbudowania atmosfery. Kiedy chcesz oddać klimat, nastrój towarzyszący jakimś zdarzeniom, a nie sytuacje samą w sobie. Wtedy ważne są opisy.

I umiejętność dobrania słów tak, by tą aurę w pełni oddały. To jest trudne przy limicie słów, do zrobienia, ale nie będzie to mistrzostwo świata;)

Czytałam ostatnio książkę jakiejś młodej polskiej autorki. Na dobrą sprawę nie było w niej nic odkrywczego, żadnego drugiego dna, żadnego przesłania.

A mimo wszystko lektura wciągała. Właśnie przez te drugoplanowe, mniej istotne szczególiki... tło wydarzeń.

Ale podoba mi się tendencja do skracania i skupienia się na istocie sprawy. Taki zabieg sprawia, że pisanina jest łatwiej przyswajalna.
Też mnie w liceum irytowały przydługawe monologi Dostojewskiego i Sienkiewicza, i się wkurzałam, bo interesowało mnie co będzie dalej, a oni swoje;)

WW akt I

Nie miał szans. Osaczony przez jej wojowników, zaczynał rozumieć, że tym razem nie wygra. Na placu boju pozostał sam.
Oni nie biorą jeńców, przemknęło mu przez głowę. Choć to akurat najmniej go martwiło.
Przyglądała się scenie z właściwym sobie chłodem i opanowaniem. Ostatni raz spróbował spojrzeć jej w oczy.
Wolno, od niechcenia uniosła czarną woalkę.

i ścieżka dźwiękowa:)

youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GdWhlo9b9zg

;)
OP dziadek 3 | 64
15 Dec 2010 #23
Też lubię drobne akcenty 'przyprawiające' historię (jak np. nawyki, hobby postaci czy ich ulubione danie. Klimat scen też). Te historyjki pełnią rolę rozgrzewki bym przy ewentualnej próbie pisania dłuższej znów się nie wypalił.

Tematyka jaka podejmusz w swoich historyjkach ma zmusic do zastanowienia sie, do myslenia. Obyczajowosc i dylematy moralne... taka etyka w praktyce;)
Nie podajesz gotowej odpowiedzi, jakiego wyboru dokonac, jaka decyzje w danej sytuacji podjac, ani jak sie zachowac.
Czytelnik nie jest tu jedynie swiadkiem zdarzen. Bardzo latwo moze sie "wczuc w role" i utozsamic z opisywanymi postaciami i sytuacjami.

Bohaterowie personifikują (uosabiają) tak zwane mądrości życiowe, jak w przypadku paskudnej żony- agresja wyzwala agresję he he;)

Ciekawe, że strasznie często czytelnicy dopatrują się głębszego sensu w historii nawet gdy autor nie miał żadnego zamiaru żadnej 'mądrości' przekazać...

Po prostu zastanawiałem się jakie sytuacje byłyby klimatowe i/lub dramatyczne (albo chociaż ciekawe) a następnie starałem się zmieścić ich opis w limicie słów- zero zastanawiania się nad przekazem morału czy jakiegokolwiek przesłania :)

(No i starałem się wybrać tematy których już nie pokazywano w telewizji do znudzenia: zamiast standardowago love story 'On i ona' z happy endem przedstawiłem kruchy związek dwóch lesbijek- brak sytuacji jednoznacznie szęśliwych czy jednoznacznie smutnych- wszystkiego po trochu)

Trochę starasz się pisać jak kobieta, to znaczy z "kobiecej perspektywy", ale to taki naiwny punkt widzenia, nastoletni. Ta uwaga dotyczy sposobu myślenia tej Ani;)

No... dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jest dorosłą kobietą a nie nastolatką, której emocje wariują pod wpływem hormonów...

(Planowałem, że Natalia zdradzi ją z mężczyzną i to rozbije związek ale gdy sobie przypomniałem o tym planie to było już za późno)

Lepiej późno niż wcale:

„Pociąg: ostatnia stacja”

Ania skończyła przyjmować ostatniego pacjenta. Opuściła szpital i skierowała swe kroki do baru gdzie czekała na nią Justyna.
- Cześć
- Cze… - odparła Justyna; speszonym wzrokiem patrzyła gdzieś w głąb baru.
Gdy Ania podążyła za jej spojrzeniem, ujrzała Natalię całującą się z mężczyzną.
- Poczekaj chwilę; zaraz wracam… - zwróciła się do Justyny i podeszła do pary przy stoliku…

No i oczywiście...

„Pociąg: przedostatnia stacja” wersja 2.0

- Nie mogę teraz; głowa mnie boli! – Ania odpychała od siebie Natalię, która próbowała rozpiąć jej stanik – PRZESTAŃ!
- Ale to potrwa tylko parę minut…
- Tylko to ci w głowie? Dmuchać się dzień w dzień, siedem dni w tygodniu?
Nastała niezręczna cisza…
- Lepiej, byś już wyszła…
Ania usłyszała trzask drzwi, westchnęła i przewróciła się na drugi bok…

(mania perfekcji... ech...--')
wredotka 5 | 297
16 Dec 2010 #24
he he , no cos ci tam rano na to odpisalam, ale wyparowalo:)

potem w off topicu sie dowiedzialam, ze to niby jakies techniczne problemy i cale forum im siadlo
to znaczy, zmylo wpisy miedzy taka to a taka godzina he he he ale jazda:)

no dobra, czekam na ciag dalszy opowiesci;)
OP dziadek 3 | 64
16 Dec 2010 #25
Jak zobaczyłem, że twoja odpowiedź znikła to myślałem że miałem jakieś halucynacje w związku z jej przeczytaniem (jestem tak łatwowierny, że pierwszą teorię jaka mi przychodzi do głowy niemal zawsze uważam za prawdę- i nie zastanawiam się nad innymi opcjami ^^')

„Świadek”

- Ja nie mam syna! – Słowa ojca dalej brzęczały £ukaszowi w głowie; od paru godzin spacerował po lesie by się odciąć od dźwięków miasta i próbować przegnać przykre myśli.

Serce mu nagle przyśpieszyło gdy usłyszał hałas; nie był sam. Przywarł do najbliższego drzewa i czekał… ujrzał mężczyznę z łopatą, ciągnącego po ziemi jakiś ciężar w worku…
wredotka 5 | 297
16 Dec 2010 #26
Jak zobaczyłem, że twoja odpowiedź znikła to myślałem że miałem jakieś halucynacje w związku z jej przeczytaniem (jestem tak łatwowierny, że pierwszą teorię jaka mi przychodzi do głowy niemal zawsze uważam za prawdę- i nie zastanawiam się nad innymi opcjami ^^')

też za pierwszym razem się poczułam jak w jakiejś fantasmagorii
(ale ja zawsze szukam innych he he racjonalnych rozwiązań;)

O, zaczyna się akcja... fajnie!
:):):)

edit: chociaż jestem zawiedziona postawą tego ojca, no zero empatii, zrozumienia, tolerancji...smutne.
OP dziadek 3 | 64
16 Dec 2010 #27
„Kłamstwa”

Po przesłuchaniu Adama i akurat przybyłej Ani, policja opuściła podjazd by się zająć sprawą zaginionej żony. Adam wydał z siebie oddech ulgi; w czasie przesłuchania z powodu stresu niemal by się przyznał do winy. Niepewnie podszedł do Ani, która wyglądała jakby nieobecna.

- Nie martw się; na pewno nic jej nie jest.
- Yhm… - odparła bez przekonania.

chociaż jestem zawiedziona postawą tego ojca, no zero empatii, zrozumienia, tolerancji...smutne.

Nie wszystko ustalone; przecież najwyraźniej £ukasz wkrótce po tej rozmowie wyszedł na dwór.
- A nawet jeżeli ojciec jest 100% homofobem, to przecież nie oznacza, że on sam nie chce się zmienić...

Przecież wiele ludzi na świecie, którzy żyją z fobiami, starają je się pokonać

... Ale to już tylko zależy od okoliczności i motywacji ojca- ja sam w wielu scenach do ostatniego momentu nie wiem na co się zdecyduję

„BARDZO Zła Karma”

- Nie dość, że pedał, to jeszcze morderca! – Zbigniew gotował się od gniewu gdy policja zaprowadziła go do syna, którego trzymali w tymczasowym areszcie.

- Spokojnie, panie Drzewski – uspokajał go funkcjonariusz – nie mamy jeszcze żadnych dowodów; pana syn złożył zeznanie, że gdy spacerował nocą po lesie, zobaczył kogoś zakopującego ciało… tylko dlaczego spacerował tam AKURAT środkiem nocy?

(Cóż... życie BYWA nieuczciwe...)

„Rozwiane nadzieje”

Zmęczona zamartwianiem, Ania zaczęła się szykować do snu. Zdjęła bluzkę przez głowę i przez chwilkę patrzyła na sporą bliznę sięgającą od brzucha niemal do piersi; pamiątkę po tragicznym wypadku z dzieciństwa.

Jej komórka zadzwoniła...- numer Julity!
- Julita? – Jej początkowa ulga ponownie przeszła w paniczny strach; to była policja: odnaleźli komórkę Julity… wraz z jej ciałem…
wredotka 5 | 297
17 Dec 2010 #28
Ufff, ale namotales:)
Fajnie:)

Musze to wszystko jeszcze raz przeczytac.
(Zwolnione obroty po 12godzinnej nocce)
;)
OP dziadek 3 | 64
17 Dec 2010 #29
Teraz te wszystkie historie układam w odpowiedniej kolejności, by zmusić czytelnika do myślenia- i by dopiero znacznie później dowiedział się, że mąż jest mordercą.

Kompilacje tych historii dam kuzynce na święta (gra w teatrze, więc powieść z pewnością się jej spodoba)

Nie posunąłem na razie dalej akcji- uzupełniam pośrednie sceny by było więcej okazji dowiedzieć się czegoś o bohaterach
wredotka 5 | 297
18 Dec 2010 #30
Kompilacje tych historii dam kuzynce na święta (gra w teatrze, więc powieść z pewnością się jej spodoba)

A w sumie to kto tam jest glownym bohaterem?
Bo tak sie zastanwiam kto jest postacia pierwszoplanowa?
Takim "samcem alfa", w ktorym mozna sie "zakochac". :)
Kobiecej publice to niestety jest do pelni szczescia niezbedne ;):)

(...)uzupełniam pośrednie sceny by było więcej okazji dowiedzieć się czegoś o bohaterach

Narkotyki, alkohol, ekscesy damsko- meskie, jakies mroczne sekrety przeszlosci? :D

Home / Po polsku / Historie 55-ciu słów