Poniewaz w sasiednim watku pojawilo sie upomnienie, faktycznie rozpoczynam nowy.
Poprawnosc jezyka polskiego jest zagrozona, a zagrozenie lekcewazone. Organa z urzedu kontrolujace te poprawnosc nie wypelniaja swej roli.
Dlatego bede tu wpisywal przejawy niechlujstwa jezykowego i prosze innych o to samo. To raczej nie kwalifikuje sie do angielskojezycznego dzialu jezykowego. Inny zakres.
Zaczne od tego, co juz napisalem.
Strasznie irytuje powszechnie stosowany w reklamach germanizm "od " i tu nazwa firmy reklamujacej swe produkty. To jest moze zabawne w gwarze slaskiej "ujek od moja libsta", ale nie w powszechnym uzyciu. Organa kontrolne nie reaguja, napisalem kiedys o tym na forum Gazety Wyborczej i zostalo wykasowane - wiadomo z czego zyja gazety.
Przecież każdy wie, że język reklam (czy nie jeżyk od reklam, hehehe) jest profanacją - i to we wszelkim na świecie języku. Rzecz w tym, że bardzo rzadko wycieka w potoczną mowę.
Są gorsze i szodliwsze przykłady zniekształcenia językowego (najczęsciej spotykane w biznesie i polityce). I zniekształcenia te nie dotyczą jakiegoś rzekomego ideału doskonałej gramatyki, tylko znaczenie słów.
A (błędy gramatyczne powyżej napisane chyba nie zagrażają poprawności polskiego języka - bądzcie dla Angola mili, co :))
Przecież każdy wie, że język reklam (czy nie jeżyk od reklam, hehehe) jest profanacją - i to we wszelkim na świecie języku. Rzecz w tym, że bardzo rzadko wycieka w potoczną mowę.
Oczywiscie, ze tak:
przykladem jest McDonald's: I am loving it, ktory nie jest poprawna forma tego czasownika.
Nie zgadzam się z Tobą, że można w tym stuleciu powiedzieć, że 'I'm loving it' nie jest poprawną angielszczyzną. W nowocześnych społeczeństwach, przelotne opinie są wszechobecne! Semantyka tu kształciła gramatykę według swoich zapotrzebowań. Co w tym złego?
W dodatku, nadużywanie czasownika w trybie 'present continuous' trwa od wieków - tylko nie u beletrystów. Najczęściej słyszałbyś to dziś (i to od 100+lat) w angielszczyźnie hinduskiej.
Podobny zalożyłam niedawno na innym forum, a żywiac nadzieję, iż autor(ka) sie nie obrazi :) za pomoca czarodziejskiego: "kopiuj- wklej" dorzucę swoje uwagi i tu.
Mam nadzieję, że uda mi się coś ciekawego wnieść do tegoż wątku;)
...iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają...
Co sadzicie na temat zjawiska (podobno jak najbardziej naturalnego), jakim jest zmiana/ ewolucja/ uproszczenia a takze zangielszczenie jezyka polskiego?
Ale potem ta karykatura wyrazu: 'psycholog' pojawia sie w wiadomosciach, w prasie, w radiu i wydawac by sie moglo, ze nikogo nie razi.
Ja też jestem starej daty. Jeszcze dziesięć lat temu nazwanie Pani dyrektor dyrektorką odbierane było przez desygnat tego wyrażenia jako osobisty zamach na jej dyrektorską powagę.
Teraz zauważam coś odwrotnego. Nie umiem tego wytłumaczyć inaczej niż jako chęci dystansowania się od form męskich, form nieudanych, gorszych i skazanych na przegraną w procesie ewolucji języka. Być może zjawisko to jest przejawem szerszego procesu, a mianowicie ewolucji feminizmu.
Ale dopóty dopóki pan psycholog nie będzie nazywał się psycholożkiem a pan dyrektor dyrektorkiem, to nie widzę w tym jakiegoś zagrożenia dla mężczyzn.
Podobno taka właśnie jest przyczyna tego paskudnego (brrr) zjawiska.
Aha, przeglądając temat przy okazji którego powstał ten wątek... Cóż, nie moge nad tym przejść obojętnie, jako że coś tam chyba zauważyłam na temat he he inteligenckiego rodowodu, że tak to ujmę;)
W dodatku w kontekście publicznego zwracania uwagi i wytykania błędów.
Na tym Szanowni Państwo miedzy innymi polega ta tak zwana "klasa", aby powstrzymać sie od komentarzy o zabarwieniu, czy raczej manieryźmie pouczania. Po prostu nie wypada.
Internet, nie internet- albo sie z domu ogłade wyniosło albo nie.
*** a mnie na przyklad draznia te znaki diakrytyczne, albo sprawdzanie literowek:P
z powodu takiego, ze zamontowac ich na kompie jako ignorant komputerowy nie potrafie:) a do uzywania tych z okienka edycji nie jestem przyzwyczajona moze i nie jest to problem jak pisze krotki tekst (post), ale juz rozpisujac sie w wordzie jest! po prostu nie mam polskiej trzcionki przykladowo teraz: chce jak najszybciej odpowiedziec, wiec po prostu pisze, bez caps lock- a nawet a juz cytowanie na tym forum to normalnie... hydrozagadka:)
z powodu takiego, ze zamontowac ich na kompie jako ignorant komputerowy nie potrafie:)
Ogonki polskie są już zainstalowane - nawet jeżeli kupiłeś komputer z angielskim systemem operacyjnym (nie musi być Windows PL).
Na dolnej taśmie po prawej stronie zobaczysz litery 'En'. Kliknij tam, i będziesz mógł/mogła zmienić na 'Pol' lub 'PL'. Teraz, jak klikniesz 'Alt Gr' plus 'e', wychodzi Ci 'ę' - itd, itp.
Niestety, tak jest u mnie (i ogromnie Ci dziękuję za komplement).
Niestety, bo nie raz doszło do rękoczynów w knajpie tutaj w PZ, np. kiedy niejaki pijak sobie poszedł do mnie i mówił 'mów coś po angielsku, żeby udowodnić że Angolem jesteś'. No dobra, coś mówię, i on na to 'Ja Cię teraz pobiję, bo nic nie zrozumiałem'.
Debili w Polsce niestety nie brakuje.Dlatego (między innymi) nie przepadam za ojczyzną.Nie wiem co Ci brachu doradzić.Ja bym z punktu powiedział żeby się odpierdolił(do chamstwa musisz po chamsku bo inaczej nie rozumieją).A ja też mieszkałem w POZ, nawet jeszcze mam mieszkanie na Grunwaldzie.Chodziłeś może do "Starego Kina"?Mój dobry kumpel "Baca" stał tam za barem.Pozdro.
Brachu, dzięki za troskę - ale się nie martw. Mi się podobają takie surealistyczne zdarzenia od czasu do czasu - i on debilem nie był, tylko trochę rozkojarzony górzalką - skończyło się z uśmiechami i bez krwi :)
Jeszcze nie byłem w 'Starym Kinie' - ale chyba wpadnę...
Ogonki polskie są już zainstalowane - nawet jeżeli kupiłeś komputer z angielskim systemem operacyjnym (nie musi być Windows PL).
Fajowo:) Dzieki:) Sprobuje, moze uda mi sie nie popsuc kompa przy okazji;) (mam nadzieje, ze moja praslowianszczyzna z wyraznym lechickim akcentem nikogo nie razi? )
A mnie irytuje, że ktoś wypowiada się na temat zagrożenia polskiego języka, a sam łaskawie nawet nie używa polskich liter. To co że za granicą, polskich liter nie łaska sobie nagrać?
Czyżby? Technofobia technofobią. Nie powinno być w tym żadnego wstydu, ale jeżeli samozwańcy autorytety kulturowo-językowi nie umieją się wysłowić poprawnie przez najchętniej używane narzędzie do pisania, czyli przez klawiaturę, to coś nie tak.
(no swietnie: niby "polskie" forum, tylko jeden dzial do rozmow po polsku, i jeszcze kurde w tym dziale trafiam na wyrazy, ktorych he he nie rozumiem :)
Juz podawalem. "Maszyki do golenia od Gillette." "Szampon od Loreal" "Krem od Elizabeth Arden"
A ja się nie zgadzam z tym poglądem. To wcale nie jest germanizm, czyli jakaś kalka od przyimka "von". Tak się często mówiło przed wojną wręczając komuś w prezencie wyrób jakiejś znanej firmy, np. Oto czekoladki od Wedla dla pani, droga panno Maniu [proszę obejrzeć sobie jakiś film sprzed 1939 roku]. Panna Mania była wniebowzięta, podskakiwała z radości i głośno dawała temu wyraz wymawiając wyraziście w swoich podziękowaniach tzw. ciemne ł, czyli ł zwane kresowym. Taki sposób formułowania tego zdania ma swoje korzenie w wyrażeniach typu: to jest ciasto od mojej cioci [nie zaś "to jest ciasto mojej cioci"]. Zdanie owo podkreśla, że ciocia przekazała dla was ciasto, które wam teraz przynoszę. Użycie typu "maszynki do golenia od Gillette" jest więc użyciem manierystycznym, celem takiego użycia jest sugestia, że maszynka do golenia jest "prezentem", przynoszonym wam "do domu" przez firmę Gillette; w żadnym razie nie jest to natomiast germanizm biorący źródło w niemieckim przyimku "von".