i jakos nie zwracam na nie uwagi u innych. Przepraszam, nie rozumiem, mogłabyś napisać to w inny sposób?
and somehow I don't pay attention to it in others There is no other way to say it in Polish .. or maybe...nie zwracam uwagi czy inni maja koszulki z polskim logo BTW ( in Polish logo is always singular ...never logi, logami etc always logo. koszulki z polskim logo )
Polskie małpiarstwo jest zjawiskiem dobrze znanym, ale zastanwiam się, jak Polacy kształtują się w porównaniu z innymi nacjami. Niemcy to też może nawet bardziej anglolubni... m.in. normlanie mówią, że maja dobry 'job' (wym. dżob). Mam taką luźną impresję, że anglolubstwo jest bardziej rozpowszechnione w krajach germańskich i słowiańskich a znacznie mniej w romańskich. Czy inni podzielają takie wrażenie?
Z czym znowu tak wyskakujesz jak Filip z konopi Poloniuszu? Pierwsze słyszę o jakimś "polskim małpiarstwie". Czy chodzi o naśladownictwo?
Co rozumiesz pod pojęciem "anglolubstwa"? Zainteresowanie angielską historią, literaturą, nauką, sztuką i tak dalej, czy (co sugerujesz) przenikanie angielszczyzny do mowy potocznej?
Na jakiej podstawie wysnuwasz swoje przemyślenia (dotyczące tegoż w/w 'anglolubstwa' lub też 'romańskiej angloneutralności')? Zaobserwowałeś jakąś tendencję podróżując po Europie, pracując w międzynarodowym towarzystwie, czy po prostu znów coś wyczytałeś w internecie? I co to wszystko ma wspólnego z pytaniem Catsoldier o koszulki w języku polskim?
Fajne hasla na koszulkach to standard tez w UK. W Krakowie mozna kupic zabawne i prowokacyjne koszulki z tekstami i rusunkami A. Mleczki. Mysle, ze dobrze jak Polacy zdobeda sie na zart i odwage bycia prowokacyjnym bez potrzeby bycia wulgarnym. Ile jest wulgaryzmow na pamiatkowych kubkach. Tandetny zart, chamski i uderzajacy w kobiety. Fajne logo na koszulce, takie " z przymruzeniem oka" jest absolutnie w porzadku. Tylko tlumaczcie sobie kazdy napis, bo mozecie znalezc sie w sytuacji osmieszenia a nie rozsmieszania.
Przepraszam wlasnie zajarzylam, ze piszesz o noszeniu koszulek z polskimi napisami przez Polakow w Irlandii. Ta, w zalaczej fotce, jest zabawna i nawet rozczulajaca. Mysle, ze to chec podkreslenia swojego pochodzenia i jednoczesnie bycia oryginalnym, bo koszulek z napisami polskimi napewno jest mniej niz w angielskim i tym samym bardziej sie wyrozniaja ich wlasciciele. Wazne aby byly czyste i pasowaly osobie. ciezko wyopbrazic sobie jakiegos ochlejusa w koszulce z logo: Jestem swietnym kochankiem":)
=Polonius3] a znacznie mniej w romańskich. Czy inni podzielają takie wrażenie?
We Francji anglolubstwo jest ustawowo zakazane. Jak za bardzo kochasz angielski, płacisz sporą grzywnę. W Polsce i Niemczech jest wolnoć Tomku w swoim domku. Czyli - musi to na Francusi, a u nas jak kto chce.
No tak, każda szanujaca się uczelnia ma swoich promotorów:) Ja, z moich wakacyjnych pobytow w ojczyźnie, przywozilam moim włoskim przyjaciołom koszulki z herbami Krakowa, Warszawy, z herbami uczelni także. Bardzo sobie cenili te prezenty.