a wczesny Zamachowski? ;)
No kwintesencja lovelasa!
Tak mi się własnie przypomniało; kiedy bylam na studiach chodziłam na jakiś festiwal polskich filmow, i zazwyczaj po filmie aktor, który grał głowna rolę wychodził na scenę i odpowiadał na pytania publiczności. Jeden z tych filmow był z Zamachowskim. Nie pamiętam tytułu, ale coś takiego o rodzinie, gdzie matkę przejechał samochód, dostala sie do jakiegos koszmarnego nieba i bardzo chciala wrocic do męża (Zamachowskiego), ale musiala wrocic w innym ciele. Bardzo fajny film, ale jakos nie zrobil furrory w Polsce.
Tak wiec po filmie Zamachowski wyszedł na scenę, usiadl po turecku, i od razu kazał na siebie mówić Zbyszek. Pamietam, że miał na sobie T-shirt, jeansy i cielaki (pamietacie cielaki?). Był taki słodki i tak fajnie odpowiadal na te pytania że pozniej przez kilka dni chodzilam w nim zadurzona. A filmem z nim nigdy nie pogardzę do tej pory.