Roku pańskiego 2011 a konkretnie wczoraj wsiadłem do pociągu relacji Wrocław - Zielona Góra celem który pominę milczeniem.
Siedzenia były twarde i płaskie jak cycki pgtx ale pierwsze pół godziny umilało mi towarzystwo rozmownej i fajnej blond dwudziestki, umilało tak bardzo że prawie nie przeszkadzało że intercity jechał jakieś 50km/h i wyprzedzały go sparaliżowane staruszki po amputacji nóg.
W tym momencie podszedł do nas młody łysy i wesoły człowiek i spytał czy mamy korkociąg. Nie mieliśmy więc zniknął w czeluściach wagonu obok skąd po paru minutach wyłonił się ze szwajcarskim scyzorykiem w którym ów korkociąg jest.
Dołączył do swoich kompanów, równie łysych młodych i wesołych i w trójkę otwarli bliżej nieokreślone acz walące skarpetą butelki i tu się zaczeło.
Najpierw, po mniej więcej pół godzinie chłopaki zaczeli się lać i to tak że szło echo, potem jeden stłukł butelkę na krawędzi blatu który znajduje się pod oknami pociągu i z radosną nieświadomością konsekwencji dziabnął kolegę w dupę.
Potraktowany tulipanem zaczął wyć jak zwierze i dość energicznie krwawić, w tym momencie pociąg zatrzymał się w Głogowie, straż miejska sprawnie wyniosła wszystkich łącznie z facetem który dostał żytnią w rzyć a konduktor przyleciał z mopem(!) szmatą i wiadrem, starł do czysta uświnione siedzenia, Przeprosił nas za incydent (!!) i poszedł.
Jeżdzicie pociągami?:)
Siedzenia były twarde i płaskie jak cycki pgtx ale pierwsze pół godziny umilało mi towarzystwo rozmownej i fajnej blond dwudziestki, umilało tak bardzo że prawie nie przeszkadzało że intercity jechał jakieś 50km/h i wyprzedzały go sparaliżowane staruszki po amputacji nóg.
W tym momencie podszedł do nas młody łysy i wesoły człowiek i spytał czy mamy korkociąg. Nie mieliśmy więc zniknął w czeluściach wagonu obok skąd po paru minutach wyłonił się ze szwajcarskim scyzorykiem w którym ów korkociąg jest.
Dołączył do swoich kompanów, równie łysych młodych i wesołych i w trójkę otwarli bliżej nieokreślone acz walące skarpetą butelki i tu się zaczeło.
Najpierw, po mniej więcej pół godzinie chłopaki zaczeli się lać i to tak że szło echo, potem jeden stłukł butelkę na krawędzi blatu który znajduje się pod oknami pociągu i z radosną nieświadomością konsekwencji dziabnął kolegę w dupę.
Potraktowany tulipanem zaczął wyć jak zwierze i dość energicznie krwawić, w tym momencie pociąg zatrzymał się w Głogowie, straż miejska sprawnie wyniosła wszystkich łącznie z facetem który dostał żytnią w rzyć a konduktor przyleciał z mopem(!) szmatą i wiadrem, starł do czysta uświnione siedzenia, Przeprosił nas za incydent (!!) i poszedł.
Jeżdzicie pociągami?:)