PolishForums LIVE  /  Archives [3]    
   
Archives - 2010-2019 / Po polsku  % width 13

Nowa książka wydawnictwa Fronda


Torq  
2 Jul 2010 /  #1
Nakładem wydawnictwa Fronda, ukazała się książka Magdaleny Bajer "Jak wierzą uczeni".
W książce tej, dwudziestu wybitnych polskich profesorów, reprezentujących wszystkie
dziedziny nauki, od fizyki jądrowej do antropologii, mówi o swojej wierze w Boga i o tym jak,
zgodnie z nauczaniem Jana Pawła II z encykliki "Fides et ratio", ich praca naukowa, nie tylko
nie osłabia, ale wręcz wzmacnia ich wiarę i pokorę wobec Stwórcy.

xlm.pl/jak-wierza-uczeni.html

Gorąco polecam!
enkidu  6 | 611  
14 Jul 2010 /  #2
To jest o tak zwanym "Bogu fizyków". Czyli o tym jak najbardziel materialistycznie nastawieni ludzie stwierdzaja dzięki nauce, ze widzą we wszechświcie ślad osobowości twórczej.

IMHO - książka byłaby bardziej interesująca, gdyby mówiła też o naukowcach, którzy stracili wiarę.
Sokrates  8 | 3335  
14 Jul 2010 /  #3
IMHO - książka byłaby bardziej interesująca, gdyby mówiła też o naukowcach, którzy stracili wiarę.

A są tacy? Ja nie słyszałem o naukowcu który poprzez naukę został ateistą, nawet Darwin pod koniec życia stwierdził że ewolucja jest zbyt uporządkowana żeby rządziły nią prawa dzikiej bezdusznej natury.
enkidu  6 | 611  
15 Jul 2010 /  #4
A są tacy? Ja nie słyszałem o naukowcu który poprzez naukę został ateistą, (...)

Ja też nie słyszałem. Ale pewnie tacy są. I fajnie byłoby przedstawić ich punkt widzenia.
Jednostronne przedstawianie prawdy (nawet, jezeli jest to Prawda, przez duże pe) nie bez powodu nazywane jest propagandą.
A rozsądny człowiek nie powinien ulegać propagandzie.
Sokrates  8 | 3335  
15 Jul 2010 /  #5
Po pierwsze sam uprawiasz propagandę średnio subtelnie szkalując Kaczyńskich więc to hipokryzja a po drugie co w tej książce jest jednostronnego? Jak jakiś ateista chce się publikować to to robi, nie widzę powodu żeby każda książka o Bogu zawierała mandatoryjnie pierdolenie ateistów o pietruszce "żeby sprawiedliwie było".

Ja też nie słyszałem. Ale pewnie tacy są. I fajnie byłoby przedstawić ich punkt widzenia.

Chyba jednak takich nie ma bo usłyszlibyśmy o ich publikacjach.
enkidu  6 | 611  
15 Jul 2010 /  #6
szkalując Kaczyńskich

Ciężkie słowa.

hipokryzja

I znowu

a po drugie co w tej książce jest jednostronnego?

A czytałeś? Bo jak nie - to nie ma o czym gadać.

każda książka o Bogu

Więc to jest książka o Bogu? Popatrz, popatrz - jaka niespodzianka. Mógłbyś rozwinąć swoja myśl?

pierdolenie ateistów

No i znowu to samo. No zrozum - są ludzie, którzy mają inne poglady niż Ty. Po co ich obrazać. Trzeba ich wyprowadzić z błędu. Argumentami - nie obelgami.

Chyba jednak takich nie ma bo usłyszlibyśmy o ich publikacjach.

To jak czegoś nie słychać i nie widać - to tego nie ma? I Ty to mówisz? Taki religijny człowiek? Nie wiem, co o tym myśleć.
pgtx  29 | 3094  
15 Jul 2010 /  #7
Trzeba ich wyprowadzić z błędu.

a skad wiadomo, ze to ten ktos jest w bledzie a nie my sami? a moze oboje sa w bledzie? a moze oboje maja racje?

:)
enkidu  6 | 611  
15 Jul 2010 /  #8
O - i to jest prawdziwie postepowe myślenie.
Napisałem "wyprowadzić z błędu" bo dla Sokratesa kazdy, kto nie myśli tak, jak on jest w błędzie. ( w domyśle matacz, idiota, manipulator, młyn na wodę odwetowców)
Sokrates  8 | 3335  
15 Jul 2010 /  #9
Więc to jest książka o Bogu? Popatrz, popatrz - jaka niespodzianka. Mógłbyś rozwinąć swoja myśl?

Wiara w nadrzędną istotę = Bóg.

A czytałeś? Bo jak nie - to nie ma o czym gadać.

A czytałem.

To jak czegoś nie słychać i nie widać - to tego nie ma? I Ty to mówisz? Taki religijny człowiek? Nie wiem, co o tym myśleć.

Prywatnie nie jestem specjalnie religijny, wierzący bardzo, nie spotkałem się z publikacjami ateistów którzy pod wpływem nauki straciliby wiarę.

Czytałem np takie wypociny Dawkinsa który powołuje sie na Darwina ale biorąc pod uwagę błędy merytoryczne tego człowieka ciężko go posądzać o inspirację nauką, wszyscy prominentni fizycy są pod wpływem swojej dziedziny głęboko wierzący np.
Polonius3  980 | 12275  
16 Jul 2010 /  #10
Zarówno w Ameryce, Kanadzie i Polsce prawie wcale nie spotkałem ideowych ateistów czy agnostyków. W Polsce za komuny nie wypadało dla kariery przyznawać się do wiary. Natomiast w USA większość stała się niewierzącymi przez lenistwo czy z powodu nieuporządkowanego życia. Ktoś wolał odsypiać sobotnią popijawę i leczyć kaca w niedzielę rano. Kot inny żył z kimś na kocią łapę, spłodził dziecko, którego nie ochrzcił lub nie mógł ochrzcić (dziś pod tym względem Kościół jest znacznie liberalniejszy niż dawniej). Może ksiądz odmówił czyjemuś samobójcy chrześciańskiego pochówku i powstał uraz osobisty wobec Kościoła. I tak zleciało, a potem jakoś wstyd było powiedzieć spowiednikowi "ostatni raz byłem u spowiedzi 28 lat temu"....

Zamiast znosić krzywe spojrzenia rodziców, dziadków. sąsiadów itp., część tych osób zaczęło dorabiać ideologię do własnych urazów czy gnuśności. Lepiej brzmi ateista niż bezbożnik. Ale przycisnąć takiego, a zazwyczaj nie będzie w stanie naukowo uzasadnić swojej niewiary, nic nie czytał na ten temat, nie zna czołowych koryfeuszy ateizmu…

Jaka są Wasze przemyślenia na ten temat.
enkidu  6 | 611  
16 Jul 2010 /  #11
Zarówno w Ameryce, Kanadzie i Polsce prawie wcale nie spotkałem ideowych ateistów czy agnostyków.

Bo ateizm to nie jest jeszcze jedna wiara, która wymagałaby ideologicznego ognia. Z resztą - moim zdaniem - wojujący ateisci to żałosna sprawa. Niczym nie różnią się od wojujących fanatyków religijnych.

Ja tam szanuję ludzi, którzy sami są wiarą niezainteresowani ale potrafią okazać zrozumienie i szacunek dla wierzących.

Ale przycisnąć takiego, a zazwyczaj nie będzie w stanie naukowo uzasadnić swojej niewiary, nic nie czytał na ten temat, nie zna czołowych koryfeuszy ateizmu…

Uważam, że wiara lub brak wiary jest sprawą ściśle prywatną. I nieładnie jest "przyciskać" kogokolwiek. Poza tym - wiara nie wymaga logicznego uzasadnienia (niektórzy nawet twierdzą, że logika szkodzi wierze). Trzeba uszanować, że ktos wierzy i tyle.

Widzę, że Ty pojmujesz ateizm jako jakiś ruch, organizację. Z własnymi prorokami czy świętymi księgami. Myślę, że tak nie jest.
RubasznyRumcajs  5 | 495  
16 Jul 2010 /  #12
Ale przycisnąć takiego, a zazwyczaj nie będzie w stanie naukowo uzasadnić swojej niewiary, nic nie czytał na ten temat, nie zna czołowych koryfeuszy ateizmu…

jeszcze lepiej jest przycisnac kogos kto wierzy... no, wtedy z naukowym uzasadnianiem wiary bedzie duuzo weselej :P
Polonius3  980 | 12275  
16 Jul 2010 /  #13
Niekoniecznie! Ty nie możesz empirycznie udowodnić, że Bóg istnieje, ani ja, że nie istnieje. Trzeba zatem inaczej uargumentować wiarę lub niewiarę. Oczywiście nie każdy katolik czy inny wierzący ma doktorat z filozofii, ale każdy myślący człowiek, niezależnie od poziomu wysktzałcenia, jest w stanie uzasadnić to, co robi i w co wierzy.

Archives - 2010-2019 / Po polsku / Nowa książka wydawnictwa FrondaArchived