Ja natomiast pracuję w Warszawie i nie słyszałem nigdy tego terminu.
Wierszyk ten zdaje się być wyzłośliwianiem się politycznych przeciwników PO na tę partię. Pewnie świadczy on o ich swoistej desperacji, albowiem skrót ORMO (Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej) chyba już nic nie mówi dzisiejszym młodym ludziom. Już wszakże w czasie mojej młodości kojarzył się on z dosyć zaawansowanymi w "leciech" mężczyznami (dzisiaj odpowiedni na nich termin brzmiałby "leśni dziadkowie"), toteż sądzę, że obecnie ochotnicy ORMO nie tyle "są za Platformą", ile sikają w pampersy, które troskliwie zmienia im rodzina albo personel domu spokojnej starości. Ale, swoją drogą, co to za spokojna starość w kraju rządzonym przez Tuska!? My tu wszyscy chcielibyśmy być rządzeni przez Jarosława Kaczyńskiego albo Baracka Obamę (ale, uchowaj Boże, nie przez tego mormona, Romneya, bądź innego równie dziwacznego Amerykańca)!
A gdzie mieli się schroinić byli ormowcy i pzprowcy po walce z układami PiS (IV RP)? Oczywiście mogli do SLD, ale w obecnej koniinkturze ta partia nie ma dużego znaczenia i nie zapwnia tłustych synekur. PO jest zlepkiem wszystkiego po trosze -- liberałów gospodarczych i społecznych, łagodnych antyklerykałówi (ostrzejsi są u Palikota) oraz 'postępowych' katolików, przedsiębiorców i grandziarzy, różnych konserwatystów i centroprawiców, a także przechowalnią wszelkiej maści ex-ubeków i innych niedobitów PRL-u.
PO jest zlepkiem wszystkiego po trosze -- liberałów gospodarczych i społecznych, łagodnych antyklerykałówi (ostrzejsi są u Palikota) oraz 'postępowych' katolików,
Upewniam Cię, my dear Polish-American friend Polonius, że w PO istnieje bardzo pokaźne skrzydło raczej mocno konserwatywnych katolików, o którym tu na PF polityczni przeciwnicy PO w ogóle nie chcą wspominać, gdyż zbyt zaburzałoby to im ich czarno-białe widzenie świata, w którym Jarosław Kaczyński jest rycerzem jadącym na białym koniu niemalże niedotykającym ziemi, zaś PO jest wściekłą czarną diablicą rozdającą razy prawdziwym chrześcijanom. Amen!
o którym tu na PF polityczni przeciwnicy PO w ogóle nie chcą wspominać, gdyż zbyt zaburzałoby to im ich czarno-białe widzenie świata, w którym Jarosław Kaczyński jest rycerzem jadącym na białym koniu niemalże niedotykającym ziemi
Wierszyk jak wierszyk. Ale muszę przyznać, że rym jest pierwszej wody. ORMO - Platformą.
Cymesik.
Swoja drogą - nie wiem gdzie teraz sa byli ORMOwcy, ale wiem, że facet który wydawał wyroki polityczne na opozycjonistów został wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PiS. W PZPRze był do samego końca. Wierny towarzysz.
Świadczy to o skuteczności lustracji w III RP, przez którą przepuszczono mnóstwo ubeków i innych PRL-owców. A nawet na tak cherlawą lustrację darli się w niebogłosy różni SLD-owcy i inni michnikowscy, że 'grzebanie w życiorysach' itp. ple-ple-ple...
Ależ przeszłość pana Kryże była doskonale znana. I panu Kaczyńskiemu, gdy go powoływał na urząd. I panu Komorowskiemu, który odsiedział swoje po wyroku wydanym przez pana Kryże.
Jezeli fakt nadania mu rangi wiceministra w rządzie PiS świadczy o czymkolwiek - to chyba tylko o tym, ze PiS nie jest aż tak bardzo antyczerwony jak to z perspektywy USA może się wydawać.
Jezeli fakt nadania mu rangi wiceministra w rządzie PiS świadczy o czymkolwiek - to chyba tylko o tym, ze PiS nie jest aż tak bardzo antyczerwony jak to z perspektywy USA może się wydawać.
Nie śledziłem kariery tow. Krzyża (Krzyże, Krzyżego??). Może to był błąd. Ale nie byłby on jedynym, który prześliznął się przez sito lustracji. Ogólna koncepcja sanacji (oczyszczyenia) w projekcie IV RP była słuszna, ale za późno wprowadzona, kiedy niedobitki PRL-u już się wkręcili do systemu, korzystały z tłustych emerytur i w wielu wypadkach zdążyly się przekręcić bez poniesienia zasłużonej kary za kolaborację z reżimem.
Wiedzę, że nie chwytasz. Pan Kryże został zlustrowany. Z wynikiem pozytywnym. Pan Kryże był członkiem PZPR do końca oraz sędzia, który za komuny skazywał opozycjonistów. Pan Kryże został powołany na stanowisko Wiceministra Sprawiedliwości przez premiera Jarosława Kaczyńskiego. Wiceminister Sprawiedliwości to nie jest jakieś drobne stanowisko wójta, któremu "udało sie prześlizgnąć przez sito".
Pan Kaczyński przyznał w wywiadzie, że przeszłość pana Kryże była mu doskonale znana i nigdy nie była tajemnicą.
Innymi słowy - Pan Kaczyński powołał do swojego własnego rządu człowieka, który nie tylko był czerwony ale także takiego, który skazywał patriotów. Czy teraz wyraziłem się jasno?
I takich ludzi na szczytach władzy podczas rządów PiS w latach 2005-2007 było całkiem sporo. Można nawet powiedzieć, że Kaczyńscy z lubością otaczali się "wiernymi i sprawdzonymi towarzyszami". Dlatego ja nie wierzę w to, że oni chcą walczyć z komuną.
No to dobrze Ci się obiło o uszy. Sedzia Kryże nie tylko skazał Komorowskiego, ale ogólnie - był lojalnym towarzyszem PZPR aż do samego końca i skazywał każdego, kogo mu kazano skazać. A potem został jednym z najbardziej zaufanych współpracowników J. Kaczyńskiego.
Z resztą - pan Kryże to tylko przykład. Takich jak on jest wielu. Ogólnie - w otoczeniu Kaczyńskiego jest zastanawiająco dużo byłych partyjniaków, esbeków, funkcjonariuszy czy politycznych sędziów. Powiedziałbym nawet, że w PiSie stopień nasycenia czerwoną zarazą jest większy niż w PO. Podczas rządów PiSu żadnemu ze starych towarzyszy nie spadł włos z głowy - ba! wielu z nich zrobiło oszałamiające kariery.
Być może z perspektywy USA wyglada na to, że Kaczyński jest antykomunistą. Z naszej perspektywy wygląda co najwyżej na to, że jest komuszym prowokatorem.
I nie musisz wierzyć mi - sprawdź sam ilu też partyjniaków kreci się w PiSie. Zobacz sobie nazwiska posłów z PiSu i przesledź ich drogę życiową. Prawdopodobnie będziesz w szoku.