For
aphrodisiac
data update:
- Polkom wizyta w Prenzlau może się kalkulować.
- Przez ostatnie dwa, trzy lata polskich pacjentek przybywa. Orientują się już, że w Niemczech mogą przerwać ciążę zgodnie z prawem, bezpiecznie. A w polskim podziemiu ceny poszybowały nawet do 5, 6 tys. Przez działalność PiS i CBA.
Only 30-40 thousand?! Woooh!
every year not total.
One thing doesn't fit here. In one part of the intervirw there is about women from little towns who are ashamed of their neighbours or priest (sic!) to get known about abortion, while in the next indention the same doctor says:
Mają od 15 do 48 lat. Wykształcone, zwykle nieźle sytuowane, świetne. Najczęściej przyjeżdżają z Warszawy, Poznania i Wrocławia, ale też z Lublina, Rzeszowa, Przemyśla, niemało z Krakowa, Częstochowy, a nawet z Wadowic. Reprezentują różne środowiska. To bizneswoman, dziennikarki, pisarki, pracownice akademickie, artystki, urzędniczki - również te z ministerstw. Są studentki, rzadziej uczennice. Mają albo chcą mieć dzieci, ale w tym momencie im nie pasuje, bo interesy, praca, studia.
for those who doesn't know polish it's an interview with a polish doctor working in german clinic where many Poles want to have abortion. Translation of the quote I've just posted: " they are (*his patients) of the age group between 15 to 48. Educted, usually well-situated (*wealthy), awsome. Usually they come from: Warsaw, Poznan, Wroclaw, but also from Lublin, Rzeszów, Przemysł, not so little from Cracow, Częstochowa and even Wadowice (*popes town). They represent every walk of life. Among them there are: busineswomen, media reporters, writers, academic workers, artists, clerks - also those from governent ministries. There are also academic student, rarely school students. They already have children, but at this time it doesn't "suits" them to have a baby because of business, work, college.
I imagine that such people don't give a sh about what neigbour will sa (as in the big cities people are quite anonimus) and the priest thing... Weird interview...