Po polsku /
Historie 55-ciu słów [35]
Też lubię drobne akcenty 'przyprawiające' historię (jak np. nawyki, hobby postaci czy ich ulubione danie. Klimat scen też). Te historyjki pełnią rolę rozgrzewki bym przy ewentualnej próbie pisania dłuższej znów się nie wypalił.
Tematyka jaka podejmusz w swoich historyjkach ma zmusic do zastanowienia sie, do myslenia. Obyczajowosc i dylematy moralne... taka etyka w praktyce;)
Nie podajesz gotowej odpowiedzi, jakiego wyboru dokonac, jaka decyzje w danej sytuacji podjac, ani jak sie zachowac.
Czytelnik nie jest tu jedynie swiadkiem zdarzen. Bardzo latwo moze sie "wczuc w role" i utozsamic z opisywanymi postaciami i sytuacjami.
Bohaterowie personifikują (uosabiają) tak zwane mądrości życiowe, jak w przypadku paskudnej żony- agresja wyzwala agresję he he;)
Ciekawe, że strasznie często czytelnicy dopatrują się głębszego sensu w historii nawet gdy autor nie miał żadnego zamiaru żadnej 'mądrości' przekazać...
Po prostu zastanawiałem się jakie sytuacje byłyby klimatowe i/lub dramatyczne (albo chociaż ciekawe) a następnie starałem się zmieścić ich opis w limicie słów- zero zastanawiania się nad przekazem morału czy jakiegokolwiek przesłania :)
(No i starałem się wybrać tematy których już nie pokazywano w telewizji do znudzenia: zamiast standardowago love story 'On i ona' z happy endem przedstawiłem kruchy związek dwóch lesbijek- brak sytuacji jednoznacznie szęśliwych czy jednoznacznie smutnych- wszystkiego po trochu)
Trochę starasz się pisać jak kobieta, to znaczy z "kobiecej perspektywy", ale to taki naiwny punkt widzenia, nastoletni. Ta uwaga dotyczy sposobu myślenia tej Ani;)
No... dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jest dorosłą kobietą a nie nastolatką, której emocje wariują pod wpływem hormonów...
(Planowałem, że Natalia zdradzi ją z mężczyzną i to rozbije związek ale gdy sobie przypomniałem o tym planie to było już za późno)
Lepiej późno niż wcale:
„Pociąg: ostatnia stacja”Ania skończyła przyjmować ostatniego pacjenta. Opuściła szpital i skierowała swe kroki do baru gdzie czekała na nią Justyna.
- Cześć
- Cze… - odparła Justyna; speszonym wzrokiem patrzyła gdzieś w głąb baru.
Gdy Ania podążyła za jej spojrzeniem, ujrzała Natalię całującą się z mężczyzną.
- Poczekaj chwilę; zaraz wracam… - zwróciła się do Justyny i podeszła do pary przy stoliku…
No i oczywiście...
„Pociąg: przedostatnia stacja” wersja 2.0- Nie mogę teraz; głowa mnie boli! – Ania odpychała od siebie Natalię, która próbowała rozpiąć jej stanik – PRZESTAŃ!
- Ale to potrwa tylko parę minut…
- Tylko to ci w głowie? Dmuchać się dzień w dzień, siedem dni w tygodniu?
Nastała niezręczna cisza…
- Lepiej, byś już wyszła…
Ania usłyszała trzask drzwi, westchnęła i przewróciła się na drugi bok…
(mania perfekcji... ech...--')