The BEST Guide to POLAND
Unanswered  |  Archives 
 
 
User: Guest

Home / Po polsku  % width posts: 1,114

Koszałki-opałki, trele-morele i inne duby smalone :)


pawian 224 | 24,455
19 Dec 2022 #751
Czemu wszystkie są nazwane jak zwierzęta?

Bo Niemcy i Polacy kochali i kochają zwierzaczki, zwłaszcza te przemiłe futerkowce. Natomiast Rosjanie czołg IS-2 nazwali Iosif Stalin bo kochali Stalina. Proste.
Paulina 16 | 4,373
30 Dec 2022 #752
Dzisiaj po drodze na "Avatar: Istota wody" minęłam na chodniku jednego z uczestników kieleckiej edycji "Kanapowców" lol

Był ktoś z Was na drugiej części "Avatara"? Jedna postać skojarzyła mi się z myśliwskimi ciągotami PrzelotnegoPtaka ;P
Jakby co to polecam - momentami to jak oglądanie świetnie zrobionego filmu przyrodniczego National Geographic o podwodnym świecie, tylko że na innej planecie - coś pięknego :)) Łapałam się na tym, że się uśmiecham patrząc na to wszystko :)))
pawian 224 | 24,455
30 Dec 2022 #753
Był ktoś z Was na drugiej części "Avatara"?

Pytałem najmłodszych czy chcą iść. Woleli Kota w Butach. Ja trochę żałowałem ale potem sprawdziłem że Avatar trwa ponad 3 godziny. Chyba przesada..
Paulina 16 | 4,373
30 Dec 2022 #754
@pawian, jedni narzekają, że za długi, drudzy mówią, że nawet nie odczuli, że trzy godziny przeleciały - ja należę do tych drugich :))

Ogólnie jako film pierwsza część była lepsza moim zdaniem. Dwójka arcydziełem pod tym względem nie jest, ale mam ją ochotę obejrzeć jeszcze raz :) Bo oglądałam w 3D, a wtedy kolory nie są tak żywe - wszystko w 3D wygląda trochę bardziej niebiesko niż normalnie (a przynajmniej ja mam takie wrażenie). A więc mam ochotę pooglądać te cuda w 2D :) Do kina na 2D pewnie się już nie wybiorę, ale kiedyś na pewno puszczą w telewizji - i wtedy bardzo chętnie zasiądę i obejrzę jeszcze raz :))

Pytałem najmłodszych czy chcą iść. Woleli Kota w Butach.

Najmłodszych? A ile mają lat? Myślę, że może się spodobać nastolatkom... i rodzicom nastolatków :) To taki trochę film familijny w pewnym sensie... Ja się wzruszyłam nawet i chyba nie tylko ja, bo po seansie w żeńskiej toalecie tylko smarkanie było słychać ;)) ;( No i przesłanie jak zawsze bardzo pro-nature, więc myślę, że dobrze by było żeby dzisiejsze dzieciaki takie filmy oglądały :)
pawian 224 | 24,455
30 Dec 2022 #755
że trzy godziny przeleciały - ja należę do tych drugich :))

Tak myślałem. :):) Z dziećmi zaliczyłem Kota, to na Avatara pójdę z żoną. :):):)

Bo oglądałam w 3D, a wtedy kolory nie są tak żywe

O, warto wiedzieć, będę uważał na 3D.

Ja się wzruszyłam nawet i chyba nie tylko ja,

Ja zawsze płaczę jak bóbr. I nie są to krokodyle łzy.
Paulina 16 | 4,373
30 Dec 2022 #756
@pawian, nie, nie, nie uważaj na 3D, tylko zabierz żonę na 3D - jest super :)) Żywsze kolory to można sobie w telewizji później pooglądać ;)

Jeśli obejrzeć jakiś film w 3D to moim zdaniem właśnie "Avatara" - przecież od niego to całe 3D w kinach się zaczęło :)) Pamiętam jakie niesamowite wrażenie na mnie zrobił seans 3D pierwszej części... Magia...

Zresztą może to być mój osobisty odbiór jeśli chodzi o kolory, nie wiem... Ponoć ludzie różnie reagują na 3D - niektórzy tego efektu 3D nawet w ogóle nie widzą.
Alien 20 | 5,019
31 Dec 2022 #757
niektórzy tego efektu 3D nawet w ogóle nie widzą.

Pewno tacy co mają astygmatyzm.
Paulina 16 | 4,373
31 Dec 2022 #758
@Alien, pewnie tak, ale nie tylko - 3D też nie zobaczą osoby ze ślepotą stereoskopową - u nich mogą się nawet pojawić bóle, zawroty głowy, nudności.

Poczytałam trochę i wygląda na to, że najlepiej "Avatara 2" jest obejrzeć w IMAX 3D (a jeśli w danym kinie nie ma IMAX, to po prostu 3D):

polygon.com/23507277/avatar-2-way-water-formats-imax-3d-hfr-frame-rate

indiewire.com/2022/12/how-to-watch-avatar-2-3d-frame-rate-imax-dolby-explained-1234790691/amp/

Btw, ze względu na pandemię dawno nie byłam w kinie i mile mnie zaskoczyło, że teraz filmy są też z ukraińskimi napisami i nawet z ukraińskim dubbingiem :)
Alien 20 | 5,019
31 Dec 2022 #759
Byłem na Avatar 1, chyba nawet w 3D. Może pójdę na Avatar 2.
Alien 20 | 5,019
2 Jan 2023 #760
Porozmawiajmy na Nowy Rok znowu o winach. Dzisiaj weźniemy hiszpańskie Castillo del Duque Gran Reserva z 2010 roku na języki. Wino zostało zrobione z winogron Tempranillo w prowincji Valdepeñas. I tu się zaczyna. Warunki klimatyczne są tam straszliwe, w dzień do 40 stopni a w nocy koło 0. Mimo wszystko produkuje się tam wino już od 3 tysięcy lat. Używano tam też gruzińskie amfory zakopane w ziemi o których już kiedyś pisałem. Nawet Maurowie pozwolili w ramach wyjątku produkować tam dalej wino i to w muzułmańkim kraju. Zazwyczaj uprawiano tam szczep Airèn który jako jedyny znosi bez szemrania te warunki klimatyczne. Jednak wina z niego zrobione są bardzo wytrawne ( czytaj kwaśne ) dlatego ostatnio używano tego szczepu głównie do produkcji Brandy. W. w. Tempranillo jest bardziej cywilizowane a jako Gran Reserva leżakowane 2 lata w dębowych beczkach. Ponadto (GR) można dalej po kupnie leżakować przez lata. I to wszystko za ok 20 zł w Niemczech a mając szczęście nawet za 10 zł za butelkę na sale. Nigdzie nie dostanie się tak dużo wina za tak mało pieniędzy. Polecane do mięs i serów - podobno.
Paulina 16 | 4,373
2 Jan 2023 #761
Dobre lol:

facebook.com/100044406370250/posts/704245894398950/?flite=scwspnss

facebook.com/100044406224722/posts/715828263240708/?flite=scwspnss

Jednak wina z niego zrobione są bardzo wytrawne ( czytaj kwaśne )

To nie dla mnie w takim razie - ja wolę słodkie :)
Alien 20 | 5,019
3 Jan 2023 #762
ja wolę słodkie :

Co ciekawe, wino wytrawne na następny dzien po otwarciu jest zazwyczaj bardziej łagodne, lepsze, czuć całe to słońce które te winogrona zmagazynowały. Trzeba je jednak przechować przez noc w lodówce a na następny dzień wyjąć i poczekać aż osiągnie temperaturę pokojową.
pawian 224 | 24,455
3 Jan 2023 #763
Co ciekawe, wino wytrawne na następny dzien po otwarciu jest zazwyczaj bardziej łagodne,

Nie tylko wytrawne, wszystkie. To ulatuje gazik który trzymała nieotwarta butelka. Każde wino nawet niemusujące ma gazik.
OP GefreiterKania 35 | 1,396
18 Jan 2023 #764
wprost.pl/kraj/11053747/tajemniczy-nurkowie-z-hiszpanii-na-zatoce-gdanskiej-co-robili-w-poblizu-infrastruktury-krytycznej.html

1

;)
Alien 20 | 5,019
19 Jan 2023 #765
Ten w środku to putinurek.🙂
OP GefreiterKania 35 | 1,396
20 Jan 2023 #766
kwejk.pl/obrazek/3953992/wywiad-z-hiszpanskim-nurkiem.html

:)
Ziemowit 14 | 4,263
20 Jan 2023 #767
Podobno policja obserwowała ich z Helu na wysięgniku, więc wszystko było od początku pod kontrolą.
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #768
Straszne:

wiadomosci.wp.pl/szpital-leczy-choroby-z-ranami-radz-sobie-sam-18-6857278442490432a
Alien 20 | 5,019
21 Jan 2023 #769
@Paulina
Przeleciałem ten artykuł, przypadek jakich wiele. Jednak nawet jeśli lekarze, pielęgniarki czy szpital popełnili jakieś błędy to nikt się nie może na razie do tego przyznać i to dla dobra pacjenta ( co brzmi paradoksalnie). Dlaczego tak jest? Bardzo proste. Zazwyczaj wymaga tego ubezpieczyciel. Każde przyznanie się do błędu czy nawet wykazanie współczucia mogą negatywnie wpłynąć na wynik ew. procesu czyli ubezpieczyciela więcej kosztować. Z koleji nie zastosowanie się do tych wymogów może grozić utratą ubezpieczenia co w przypadku procesu o miliony może prowadzić do bankructwa pozwanego z logiczną konsekwencją że poszkodowany nic nie zobaczy. Czyli dla dobra pacjenta, lepiej dostać mniej niż nic.
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #770
@Alien, szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem Twój komentarz...

i to dla dobra pacjenta ( co brzmi paradoksalnie

No rzeczywiście "paradoksalnie", bo pacjent nie żyje... Zmarł następnego dnia po wypisaniu ze szpitala.

przypadek jakich wiele.

I to niby dobrze?
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #771
Przeleciałem ten artykuł

To może zamiast "przelecieć", to go przeczytaj na spokojnie kiedy będziesz miał czas... Radziłabym też przy okazji poczytać komentarze, jeśli ciekawi Cię polska rzeczywistość - jak to jest być pacjentem w naszej służbie zdrowia...
Alien 20 | 5,019
21 Jan 2023 #772
@Paulina
Błędy i niedopatrzenia zdażają się w każdej służbie zdrowia. Wyjaśniłem tylko dlaczego personel medyczny nie może się przyznać do błędu czy przepraszać zawczasu i to potencjalnie dla dobra pacjenta lub jego krewnych.
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #773
@Alien, ktoś tam się przyznał, ale nieoficjalnie. A z tym ubezpieczycielem to nie rozumiem - ubezpieczyciel już stwierdził, że wszystko było "OK" - czy to znaczy, że teraz już mogą się przyznać do "błędów i niedopatrzeń"? lol

Błędy i niedopatrzenia zdażają się w każdej służbie zdrowia.

Nie wątpię, ale sądząc po tym artykule i komentarzach w polskiej służbie zdrowia ten problem z odleżynami robi się już nagminny. Zresztą to tylko jeden symptom ogólnej choroby toczącej naszą służbę zdrowia...
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #774
Cytat z artykułu:

"Dr Paweł Grabowski, specjalista medycyny paliatywnej, dyrektor hospicjum św. Eliasza:

- Coraz więcej pacjentów trafia do nas ze szpitali z odleżynami. W większości przypadków to wynik zaniedbań placówek. Jeśli dziś szpitale tłumaczą się, że pacjent musiał leżeć i nie chciał współpracować, jest to absurdalne. Są sporadyczne sytuacje, gdy pielęgnacja przebiega, jak należy, a mimo to odleżyna powstanie. Dzieje się tak np. z powodu odbiałczenia lub innych niedoborów w organizmie. Powodem może być uogólniona miażdżyca lub cukrzyca, co zwiększa skłonność do powstawania odleżyn, które gorzej się goją. Natomiast jeśli człowiek kładzie w szpitalu bez ran i wychodzi z odleżynami czwartego stopnia, jest to, mówiąc łagodnie, głęboko niepokojące. Takie odleżyny musiały być przecież najpierw odleżynami pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia - analizuje lekarz.

- Jeśli odleżyna jest już czarna, powinna się odbyć konsultacja chirurgiczna. Martwicze tkanki zostają wycięte. Następnie powinny zostać założone opatrunki specjalistyczne. A jeśli już doszło do takiej sytuacji i pacjent opuszcza szpital, w wypisie absolutnie musi być skierowanie do miejsca, w którym odleżyna będzie specjalistycznie leczona - dodaje dr Grabowski.

Wtóruje mu mec. Jolanta Budzowska specjalizująca się w sprawach o błędy medyczne.

- Wpływają do mnie podobne skargi. Są szczególne przypadki, np. pacjenci z czterokończynowym porażeniem, których bardzo trudno uchronić przed odleżynami. Natomiast tworzenie się ran u pacjenta staje się w polskich szpitalach normą, a nie powinno tak być"
Alien 20 | 5,019
21 Jan 2023 #775
ubezpieczyciel już stwierdził, że wszystko było "OK" - czy to znaczy, że teraz już mogą się przyznać do "błędów i niedopatrzeń"? lol

No nie, nie mogą, dopiero po przegranym procesie by mogli i to tylko jeśli ubezpieczyciel nie poszedłby do wyższej instancji czy w rewizję. Ponadto nie dziwi mnie że ubezpieczyciel uważa ża wszystko było OK, OK oznacza że nie było błędów czyli nie będzie odszkodowania. Druga strona może skarżyć, jak ją na to stać.
Paulina 16 | 4,373
21 Jan 2023 #776
@Alien, to jest chore...
OP GefreiterKania 35 | 1,396
28 Jan 2023 #777
Ktoś może czytał tę książkę?

1

gentlemanmagazine.pl/1922/sensacja-od-mongola-do-putina-dzieje-zdziczenia/

Zastanawiam się nad kupnem - fragmenty brzmią ciekawie - ale nie wiem czy warto (mam całą stertę zaległych książek do przeczytania). Najbardziej zaciekawiła mnie teza, że Rosja tak naprawdę nie istnieje (chyba Iron też o tym wspominał jakiś czas temu).
Alien 20 | 5,019
28 Jan 2023 #778
że Rosja tak naprawdę nie istniej

Jak na coś co nie istnieje wydaje mi się być dosyć duża.
OP GefreiterKania 35 | 1,396
28 Jan 2023 #779
@Alien

Celna uwaga!

Chodziło mi o ten fragment...

"Fasadowe istnienie

Przyczyny tego, co dzieje się z Rosją i w Rosji tkwią w największej dezinformacji w dziejach ludzkości. Prawda jest taka, mówi Cheda, że Rosja nigdy istniała. Takiego państwa nie było i nie ma. Od 800 lat fałszywej nazwy używa wąska grupa kolonizatorów, która podbiła ogromny fragment Eurazji. Od tego czasu niezmiennym celem najeźdźców jest wykorzystanie niewolniczej siły roboczej do rabunkowej eksploatacji niezmierzonych bogactw naturalnych. Grabieżców i tubylców nie wiąże absolutnie nic."

... ciekawe jak dokładnie Cheda to uzasadnia w swojej książce. Chyba jednak kupię ją tak czy inaczej, bo mnie ciekawość zżera. :)
Alien 20 | 5,019
30 Jan 2023 #780
Winko na weekend to Chateau Dupray 2015 z Saint Emilion w Bordeaux. Czyli wszystko jasne, genialny rocznik, dobre wino które można by jeszcze dalej leżakować ale już dzisiaj jest wystarczająco dobre do wypicia. Prawdziwe Chateau. Nie muszę dodawać że wino jest czerwone i wytrawne. Kilka wyjaśnien. Co znaczy prawdziwe chateau. To znaczy że niektórzy na rynku jak np Lidl czy Aldi potrawią sobie wymyślić lub kupić nazwę jakiegoś chateau tylko po to żeby sprzedawać pod tą nazwą "szlachetne" wina. Chateau Dupray istnieje jednak naprawdę i jest niezależnym producentem wina. Czyli winko francuskie, wyprodukowane i butelkowane w Chateau ale kupione w Polsce. Na to wskazuje polska banderola z datą 2017. To pasuje, po 2 latach w beczce rozlane do butelek. Rocznik 2015 był genialny, czyli każde Bordeaux z tego roku było/jest bardzo dobre. Jak są gorsze roczniki to lepiej kupować lepsze Chateau bo oni potrafią nawet gorsze roczniki "uratować". Saint Emilion sprzedaje się jak świeże bułeczki. To taka wiocha pod Bordeaux z samymi Chateau. Alien oczywiście już tam był na naszym pierwszym urlopie po wyjeździe z Polski. Wtedy jeszcze go wina nie interesowały. Ale teraz jest inaczej. Niestety, ze względu na najnowsze zalecenia zakazujące praktycznie propagowania spożycia alkoholu i to mimo kardioprotekcji czerwonego wina nie pozostanie mi nic innego jak nie polecać spożywania opisywanych przeze mnie win.


Home / Po polsku / Koszałki-opałki, trele-morele i inne duby smalone :)