Oj, ćwicz, Łyżko, ćwicz ....
Byłem świadkiem jego niezdarnych "popisów, jako tłumacza, zawiłych trudnych do tłumaczenia, niekompletnych napisów z płyt nagrobkowych.
Rozumiem jego potyczki. Język polski,bogaty w niezwykle subtelne różnice, niuansy, rozumiane, dostępne tylko szczęśliwcom rodzonym w naszym kraju.
Należna jest mu pochwała, za wytrwale, uparte starania.
Bezczelności mu nie brak i to właśnie jest powodem pozornego braku tolerancji, gdyż Google ma przed sobą daleka,trudna drogę,aby dorównać np. Kaprysowi.
W większości przypadków,tłumaczenie z użyciem Google widoczne jak wysypka na twarzy nastolatka